Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo w Tychach. Morderca odsiedział 5 lat za znęcanie się nad bliską osobą i psem. Okazało się, że 17 lat wcześniej zabił znajomego

Jolanta Pierończyk
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Tychy: Kryminalna zagadka sprzed 17 lat rozwiązana. Policja ujęła podejrzanego o zabicie 67-letniego tyszanina w dniu 20 września 2003 r. Usłyszał zarzut morderstwa ze szczególnym okrucieństwem, ale do winy się nie przyznaje. Sąd zastosował tymczasowy areszt

20 września 2003 r. podejrzany miał 30 lat, ofiara - ponad dwa razy więcej. Nie byli w żaden sposób spokrewnieni. Łączyło ich mieszkanie na tym samym osiedlu D w Tychach.

- Zamordowany był rencistą i jeden ze swoich dwóch pokoi wynajmował różnym osobom. Do tego też lubił trochę wypić, więc przez jego mieszkanie przewijało się mnóstwo osób, co było sporym utrudnieniem w wytypowaniu mordercy - mówi Monika Stalmach, szefowa Prokuratury Rejonowej w Tychach.

Musisz to wiedzieć

Wiadomo było jedno: zabójstwo zostało dokonane ze szczególnym okrucieństwem.

- Choć dla zatarcia śladów morderca podpalił mieszkanie, to jednak zostało ono szybko ugaszone i zwłoki nie uległy zwęgleniu. Widać było na nich liczne ślady tłuczenia i duszenia, a do tego wiele ran kłutych. Sprawcy ewidentnie zależało, żeby zabić - opowiada prokurator.

Wiele wskazuje na to, że nie było to morderstwo na tle rabunkowym, a raczej - jak podejrzewa prokuratura - na tle afektywnym.

- Po sposobie zachowania podczas zatrzymania widać, że to człowiek agresywny, brutalny i agresją reagujący na wszystko, co nie jest po jego myśli - podkreśla szefowa prokuratury.

Kim jest podejrzany? Bardzo trudnym człowiekiem, wielokrotnie karanym za różne przestępstwa: od kradzieży, przez tzw. naruszenie miru domowego do znęcania się nad ludźmi i zwierzętami.

W październiku 2019 r. wyszedł na wolność po pięciu latach w więzieniu, gdzie trafił za znęcanie się nad najbliższą osobą i psem, którego ostatecznie wyrzucił z ósmego piętra

- mówi prokurator.

Do zabójstwa 67-letniego tyszanina nie miał jednak żadnego przestępstwa ani wykroczenia na swoim koncie. Jak to się stało, że policja wróciła do sprawy po 17 latach?

Zobacz i zapamiętaj

- W każdej jednostce jest kilka spraw niewykrytych (a przedawnienie w przypadku zabójstw następuje dopiero po 30 latach), do których od czasu do czasu się zagląda. Z tą też tak było. W grudniu 2019 trafiła nawet do programu „997” i wtedy ludzie zaczęli sobie przypominać różne rzeczy - mówi Monika Stalmach.

M.in. to pomogło w wytypowaniu podejrzanego. - Mieliśmy zabezpieczony materiał DNA, który idealnie pasował do wyników badań materiału porównawczego pobranego od podejrzanego. To jest to samo DNA - podkreśla szefowa prokuratury.

Podejrzany usłyszał - jak już powiedzieliśmy - zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, do którego jednak się nie przyznaje.

Bądź na bieżąco i obserwuj

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto