To już sześć lat, jak 52-letnia Bożena Świderska przepadła bez wieści. Trzy lata temu odszedł jej ojciec, nie doczekawszy się ani powrotu ukochanej córki, ani żadnej informacji o niej. Pozostała mama, która ciągle czeka i nie ustaje w poszukiwaniach.
Ostatnie dni przed zaginięciem rodzice i córka spędzili razem. To były piękne dni.
– Byliśmy na wczasach w Ustce, Bożenka z mężem dojechała do nas na ostatnie 10 dni – wspomina mama, Genowefa Myślińska. – Była przeszczęśliwa. Wróciliśmy w niedzielę, ostatnią sierpniową niedzielę. W poniedziałek Bożenka z mężem była u nas na obiedzie. Po południu była umówiona u fryzjerki, nazajutrz, we wtorek miała być pierwszy dzień w pracy po urlopie. Bardzo jej zależało być w pracy akurat tego dnia, bo miała przyjąć nową pracownicę.
Tego dnia, a był to 1 września, nie dotarła jednak do pracy.
– Ba, nawet na przystanku nikt jej tego ranka nie widział. Wiemy, bo nazajutrz pytaliśmy ludzi, którzy o tej porze zwykle wsiadali do tego samego autobusu co nasza córka – opowiada Genowefa Myślińska. – Kierowca też mówił, że jej nie widział.
Państwo Myślińscy zaczęli nawiedzać różnych wróżbitów i jasnowidzących, by trafić na jakikolwiek ślad.
– Nie za bardzo wierzę w takie jasnowidzenie, ale w takiej sytuacji jak nasza, człowiek łapie się każdej szansy rozwikłania zagadki – mówi pani Genowefa. – I trzy takie osoby, całkowicie niezależnie od siebie, powiedziały bez wahania, że córka wcale nie 1 września wyszła po raz ostatni z domu, ale dzień wcześniej. I że było ciemno, kiedy wychodziła.
O swoich poszukiwaniach pani Genowefa opowiedziała nawet Michałowi Fajbusiewiczowi, znanemu z programów o zaginionych. Było to w marcu. Historia zaginionej tyszanki trafiła na antenę Polsatu Play w maju.
- I ciągle nic. Żadnego odzewu – mówi pogrążona w bólu matka. Bożena Świderska była jej jedynym dzieckiem. Nie pozostawiła jej żadnych wnuków. Jedyna ciąża zakończyła się poronieniem.
Matka sprowadziła do swojego mieszkania wszystkie rzeczy córki: ubrania, ulubione bibeloty, pamiątki po ważnych wydarzeniach w życiu.
- A to dostałam od niej podczas tych wakacji – mówi, pokazując kolorowy kwadracik z tekstem: „Matki trzymają za rękę swoje dzieci tylko przez chwilę, a ich serca zatrzymują na zawsze”.
- Byłyśmy bardzo zżyte – mówi cicho pani Genowefa. – Nie spocznę, póki nie dowiem się, co się stało. Nie miała powodu znikać. Nie miała żadnych kłopotów finansowych, żadnych problemów w pracy. Nie przeżywała żadnego załamania nerwowego. A nade wszystko niemożliwe, żeby przez tyle lat się chociaż do mnie nie odezwała. Że nie odezwała się też do ojca, którego była oczkiem w głowie.
Rodzina i przyjaciele obiecują nagrodę
Nagroda za pomoc w odnalezieniu Bożeny Świderskiej ufundowana przez rodzinę i przyjaciół jest nadal aktualna. Jeśli tylko znajdzie się ktoś, kto będzie mógł wnieść coś istotnego w tej sprawie, na pewno ją dostanie. - Może ktoś widział ją 31 sierpnia 2009 roku wieczorem - mówi matka
Wszelkie informacje o zaginionej można kierować pod numer 32-325-62-00 lub 32-325-63-86.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?