Koniec ekshumacji zwłok w Bieruniu. Odnaleziono cztery ciała obok wraku samolotu
Prokuratura zakończyła ekshumacje szczątków znalezionych na terenie katastrofy amerykańskiego samolotu B-25 Mitchell w Bieruniu. Podczas prac prowadzonych 20 i 21 stycznia w lesie nieopodal ul. Królikowskiego odnaleziono fragmenty ciał należących do czterech osób.
Naszym celem było wydobycie wszystkich materiałów, które pomogą ustalić, czyje są to ciała, jak trafiły w to miejsce i co było przyczyną śmierci tych ludzi - Monika Stalmach-Ćwikowska, Prokuratura Rejonowa w Tychach
Biegli wydadzą opinie dotyczące szczątków, sekcji zwłok dokona zakład medycyny sądowej, a prokuratura poprowadzi śledztwo, którego celem będzie ustalenie ich tożsamości.
Po zakończeniu śledztwa ciała zostaną pochowane. Nie wiadomo jeszcze, na jakim cmentarzu.
Czy szczątki należały do załogi bombowca B-25 Mitchell?
Zdaniem badaczy z Muzeum Śląskiego Września w Tychach, są to zwłoki czterech członków załogi Mitchella, który był na wyposażeniu Armii Czerwonej.
- 19 stycznia 1945 roku wracając z bombardowania węzła kolejowego pod Ostrawą maszyna została zestrzelona przez niemiecki myśliwiec typu Junkers Ju 88, tzw. „Nachtjäger” - mówi Olaf Popkiewicz, archeolog nadzorujący badania.
Według relacji okolicznych mieszkańców, do zestrzelenia amerykańskiego samolotu doszło po godz. 20.
Następnego dnia w okolicy znaleziono zwłoki dwóch lotników, którzy wyskoczyli z maszyny przed uderzeniem w ziemię, ale nie zdołali się już uratować. Jeden wisiał zawieszony o spadochron na drzewie. Ciało drugiego leżało w polu. Dwóch innych członków załogi zginęło w kokpicie maszyny.
Przeżył jedynie Aleksiej Boczin - dowódca maszyny, który w późniejszym raporcie odnotował, że w katastrofie Mitchella zginęło czterech jego kompanów: Nikołaj Fiodorowicz Korolew (drugi pilot), Georgij Iwanowicz Bander (nawigator), Michaił Fiodorowicz Szackij (strzelec, radiotelegrafista), Władymir Andriejewicz Pulkow (strzelec pokładowy).
Wszystko wskazuje na to, że w Bieruniu odnaleziono właśnie zwłoki żołnierzy z 15. Gwardyjskiego Pułku Lotnictwa Bombowego w 18. Armii Lotniczej.
Badacze stwierdzili, że dwa ciała zostały w tym miejscu złożone po katastrofie, z czego jedno miało na sobie radziecki spadochron. Można więc przypuszczać, że są to zwłoki lotników, którzy wyskoczyli z maszyny, ale nie przeżyli, a ich ciała później znaleziono w okolicy i złożono w leju, gdzie rozbił się samolot.
Szczątki pozostałych dwóch osób były bardzo pokiereszowane. Najprawdopodobniej to żołnierze, którzy rozbili się razem z Mitchellem.
Dziś mówimy jedynie o podejrzeniu, że jest to załoga samolotu. Musimy to jednak potwierdzić - Monika Stalmach-Ćwikowska
Wrak amerykańskiego samolotu w Bieruniu
Przypomnijmy, że w 1952 roku w pobliżu terenu katastrofy prowadzono już ekshumacje. Wtedy z ziemi wydobyto trzy ciała, które zidentyfikowano jako załogę Mitchella. Dziś z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że popełniono błąd. Zdaniem badaczy były to szczątki pochowanych w okolicy żołnierzy niemieckich.
Badacze przystąpią do wydobycia wraku
Prowadzone przez Muzeum Śląskiego Września prace wykopaliskowe w Bieruniu miały na celu wydobycie z ziemi wraku amerykańskiego bombowca B-25. Zostały jednak przerwane na czas zabezpieczenia szczątków przez biegłych oraz prokuratora.
Teraz badacze wrócą na miejsce i postarają się znaleźć pod ziemią jak najwięcej fragmentów maszyny. Nie wiadomo jednak, w jakim jest ona stanie, ponieważ przez lata w okolicy znajdowano elementy Mitchella.
Wykopaliska zostaną wznowione po 24 stycznia.
Zabezpieczone eksponaty trafią do Muzeum Śląskiego Września 1939 roku w Tychach.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?