Ja z Renatą wsiadłyśmy do tyłu, przy oknie siedziała już Halinka i to nam pewnie uratowało życie, bo było za ciasno żeby w zimowych kurtkach zapiąć się pasami - mówi Jolanta Kołek. Od soboty, kiedy doszło do tragicznego wypadku, obie z Renatą Polakowską przebywają na oddziale chirurgicznym pszczyńskiego szpitala. W ciągu kilkunastu minut straciły dwie koleżanki, godzinę później na stole operacyjnym zmarła trzecia.
Wszystkie były przyjaciółkami z górniczego osiedla Wola w gminie Miedźna. Pracowały w szpitalu w Pszczynie. Jedna była salową, dwie pielęgniarkami, dwie położnymi.
- Jak się ocknęłam, samochód leżał na dachu, a ja z całych sił napierałam na Jolę. W środku było pełno brudnej wody, widziałam tylko jak ona próbuje rozbić szybę tylnych drzwi. Nie pamiętam jak się wydostałyśmy na zewnątrz, ale potem Jola wyskoczyła na drogę i próbowała zatrzymać przejeżdżające samochody. Któryś się w końcu zatrzymał i kierowca wezwał pogotowie. Ja nie miałam siły wyjść z tej wody - opowiada Renata Polakowska.
Do wypadku doszło w sobotę krótko przed godziną 6.40. Samochód, którym dopiero co wyruszyły z domu wpadł w poślizg na oblodzonej drodze, po czym 150 metrów dalej uderzył w bariery mostu nad Pszczynką.
- Pamiętam krzyk Renaty, że metalowe bariery nas uratują - wspomina Jolanta Kołek.
Pod naporem 1,5-tonowego ciężaru bariera przełamała się na pół i samochód z wysokości czterech metrów runął do rzeki.
Jako pierwsi na ratunek uwięzionym pospieszyli strażacy z OSP, którzy przypadkowo tamtędy przejeżdżali.
- Zatrzymaliśmy się na moście. Samochód dachował i widać było tylko jedno z kół, więc moi ludzie wskoczyli do rzeki - opowiada Alojzy Chrostek, komendant gminny Ochotniczej Straży Pożarnej w Miedźnej.
Dwie z kobiet zdołały się wydostać z zatopionego samochodu, więc podjęli próbę ratowania trzech pozostałych. Zamontowali do dostawczego volkswagena linkę holowniczą i podciągnęli uwięzionego w rzecznym mule fiata do brzegu.
W tym czasie nadjechało pogotowie ratunkowe. Na pomoc przyjechało sześć jednostek państwowej straży pożarnej z Pszczyny i z Tychów. Niestety, Halina Hurnik, położna i Małgorzata Krasuska, salowa nie przeżyły wypadku. Ciężko ranną Wandę Pawełko, pielęgniarkę, odwieziono do szpitala, gdzie natychmiast trafiła na salę operacyjną.
- Trafiła do nas w stanie krytycznym. Mimo reanimacji, na skutek rozległego krwotoku do opłucnej zmarła na stole operacyjnym - powiedział nam lekarz dyżurny Marek Czyż.
Przełamane bariery na moście zabezpieczyli pracownicy Powiatowego Zarządu Dróg w Bieruniu. Przez całą zimę, jak twierdzi policja, nie było w tym miejscu żadnego wypadku. Tuż przy wjeździe na most ustawiona jest tablica: "Uwaga ślisko!".
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?