- To była wyprawa życia. Niezapomniane wrażenia – mówi ks. Michał Macherzyński o zlocie harleyowców w Rzymie.
Zlot harleyoców w Rzymie miał określony cel i program. Clou programu była parada harleyów i wjazd dla wybranych na plac św. Piotra. Niestety, ekipa ks. Michała nie znalazła się wśród wylosowanych do wjazdu przed bazylikę św. Piotra.
– Tam było 100 tys. motorów, a na plac miało wjechać tylko 1500 – tłumaczy ks. Michał.
W paradzie harleyów ulicami Rzymu też nie wzięli udziału
– To już z wyboru – mówi ksiądz. – Szkoda nam było motorów. Bo upał niesamowity, a tu taka paradna jazda, cały czas na półsprzęgle… Ograniczyliśmy się do roli obserwatorów.
Zlot harleyowców w Rzymie był okazją do towarzyskich spotkań, wymiany doświadczeń z produktami Harleya-Davidsona, ale i zwiedzania samego Rzymu oraz okolic.
Grupa, w której był ksiądz Michał wybrała się do Castel Gandolfo i Monte Casino.
- Złożyliśmy tam biało czerwone kwiaty i zaśpiewaliśmy hymn państwowy – mówi ks. Michał Macherzyński.
Ulicami Rzymu nie tylko jeździli na swoich wspaniałych maszynach, ale także chodzili, z przewodniczką, która pokazała im najciekawsze miejsca, także te słynące z dobrej kuchni.
- _Jako najlepsze lody wskazała nam te przy fontannie di Trevi, na najlepszą pizzę zaprowadziła nas do pizzerii przy Piazza Nuov_a – wspomina ks. Michał.
Zlot harleyowców w Rzymie był bardzo udany. Pogoda harleyowcom sprzyjała. Naszych mocno postraszyła, bo wyjeżdżali w strugach deszczu, niektórzy na każdym postoju wylewali wodę z butów, ale do końca pierwszego dnia się rozpogodziło i tak już zostało do końca.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?