Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmarł Stanisław Krzyżaniak, tyski poeta

Jolanta Pierończyk
W piątek, 16 listopada, o godz. 11.30 w kościele Marii Magdaleny rozpocznie się pogrzeb śp. Stanisława Krzyżaniaka, niezwykłego człowieka, który jesienią życia, na emeryturze, został poetą. Pod koniec grudnia skończyłby 93 lata. Najkrócej można by powiedzieć o Nim słowami Broniewskiego: "Nie głaskało cię życie po głowie, nie spijałeś ptasiego mleka. I dobrze. Tak wyrasta się na człowieka".

Teraz, kiedy Go już nie ma, mogą o Nim mówić już tylko Jego wiersze i książki. My chcemy przypomnieć słowa, które powiedział nam kilka lat temu, dokładnie w maju 2005 roku, po wydaniu ósmego tomiku wierszy pt. „Szepty i krzyki jesieni” (pierwszy powstał w roku 1996). Do 2005 roku, na przestrzeni 24 lat, napisał 501 wierszy.

- Wszystkie moje wiersze powstały w bezsenne noce. Bywa, że śpię godzinę na dobę. Nocami, zamiast snu, przychodzą myśli. Z tego myślowego skarbca wyłania się obraz czy problem, który potem ubiera się w słowa i coś z tego wychodzi – powiedział wtedy.

Poetą został na emeryturze. Wcześniej nie pisał.
- Nie było czasu myśleć o wierszach – mówił
Jako dziewiętnastolatek poszedł na wojnę z Armią Poznań, jako plutonowy-podchorąży. Niedługo trwało to wojowanie. Po trzech tygodniach wojsko polskie zostaje rozbite, a on wpadł w ręce NKWD. Kilka tygodni spędził w obozie w Starobielsku. 10 listopada wrócił w Polsce, ale tylko po to, by przejść do nowego obozu. Okazało się, że Rosjanie wybrali część swoich jeńców ze Starobielska, by ich wymienić u Niemców na Ukraińców, Białorusinów i Polaków z kresów wschodnich, którzy dostali się do niewoli niemieckiej.

Urodziny pod numerem 40074
Stanisław Krzyżaniak dostał numer 40074 i został skierowany do austriackich kamieniołomów. Tam właśnie, 29 grudnia, przyszło mu obchodzić 19. urodziny. O tych wszystkich przeżyciach napisał w książce pt. „... a losem naszym Polski los”.
Po wojnie studiował ekonomię i prawo w Getyndze, w Polsce skończył poznańską Akademię Handlową. W roku 1956 przyjechał do Tychów i zaczął pracować w Kombinacie Budownictwa Ogólnego. Dwa lata przed emeryturą przeszedł do Śląskiego Zjednoczenia Budownictwa Miejskiego.
- Ale literatura, a zwłaszcza poezja, zawsze mnie interesowały – podkreślał. – Moi ulubieni twórcy to Norwid, Staff, Lechoń i Brandstatter. U Staffa i Lechonia podoba mi się ich fascynacja dziełem stworzenia, która zdominowała i moją skromną twórczość. Każdemu z nich poświęciłem jakiś wiersz.

Suita dla Papieża
Poezja Stanisława Krzyżaniaka jest subtelna, pełna efektownych metafor, ale jednocześnie prosta, zrozumiała.
- Nigdy nie miałem ambicji skrywać moich myśli na drugim czy trzecim dnie – tłumaczył. – Zawsze chciałem, by czytelnik nie miał problemów z ich odczytaniem.
Poezję pana Stanisława pochwalił sam Jan Paweł II, któremu poeta przesłał wydaną w roku 2003 „Suitę tatrzańską”. Jego wiersze znajdują się w różnych antologiach. Jeden z nich – „Rapsodia starobielska” – trafiła do wydanej w USA książki pt. „Katyń w literaturze”. Międzynarodowa antologia poezji, prozy i dramatu”. A potem wszystkie osiem tomików trafiły do biblioteki polskiej w brukselskiej siedzibie Unii Europejskiej.

Moje epoki

W bezsenne noce
uśpione moce
z martwych powstają
świadectwo dając
pamięci znakom,
przebytym szlakom.
Barwy młodości,
za szczęściem pościg,
lata dojrzałe,
ubogie w chwałę,
ale bogate
w doświadczeń szatę.
Barwnej jesieni
nie pragnę zmienić.
Moje epoki!
Znów sen głęboki.

(z tomiku „Szepty i krzyki jesieni”)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto