Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmiany w rozporządzeniach NFZ uderzają w pacjentów

JP
Żeby dostać kolejną receptę na te same leki, Marian Lipiecki zapłacił za taksówkę i 100 zł za wizytę u kardiologa
Żeby dostać kolejną receptę na te same leki, Marian Lipiecki zapłacił za taksówkę i 100 zł za wizytę u kardiologa Jolanta Pierończyk
Urlopowy czas w przychodni skomplikował pacjentowi życie i ... naraził na koszty. Czy nie można było inaczej?

Co miesiąc chodzę do lekarza po te same leki i zawsze wychodziłem z receptą, a teraz problem – skarży się 79-letni tyszanin, Marian Lipiecki.
Od 27 lat leczy się u kardiologa. Cały czas jest na lekach. Wizyty u specjalisty przypadają co kilka miesięcy, ale recepta starcza na miesiąc. Potem pan Marian idzie do lekarza rodzinnego i ten wypisuje mu leki, które zlecił kardiolog.

Ostatnia wizyta u kardiologa była 31 stycznia, następna – 25 września.

- W międzyczasie wykupiłem już kilka recept. Byłem u lekarza rodzinnego w lutym, marcu, kwietniu, maju i nigdy żadnego problemu nie było – opowiada pan Marian. – Niestety, w czerwcu mojego lekarza nie zastałem. Zostałem przyjęty przez innego. I usłyszałem, że bez specjalnego zaświadczenia od specjalisty nie może mi wypisać recepty. Cóż miałem robić? Nie było innego wyjścia jak iść do szpitala miejskiego, gdzie mój kardiolog przyjmuje.

Z osiedla A do szpitala miejskiego pan Marian pojechał taksówką, bo nie czuł się na siłach, żeby próbować odbyć tę podróż autobusem.
- Kardiolog powiedział, że chętnie by mnie przyjął, ale już skończył się kontrakt. Więc nie pozostało nic innego jak zgodzić się na przyjęcie odpłatne – opowiada pacjent. – Tak więc wypisanie recepty kosztowało mnie tym razem 100 zł.

- Lekarz, który odmówił wypisania recepty bez stosownej informacji od specjalisty postąpił zgodnie z przepisami obowiązującymi od 1 stycznia br. – mówi dr Janusz Mierzwa, dyrektor Centrum Medycznego „Hipokrates” w Tychach. – Takie są nowe wymogi Narodowego Funduszu Zdrowia. I są kontrole pod kątem respektowania tego rozporządzenia, a zatem obawa ze strony lekarza przed ewentualnymi konsekwencjami była całkiem uzasadniona. Ja bym jednak receptę wypisał, zaznaczając, by przy następnej wizycie pacjent doniósł stosowną informację od specjalisty, o tym, jakie leki zażywa. Uważam, że trzeba być elastycznym.
Pytanie: dlaczego specjalista nie zaopatrzył swojego pacjenta w stosowną informację, skoro wiedział, że receptę trzeba będzie kilka razy ponowić do czasu kolejnego spotkania? Przecież pacjent był u niego w styczniu.

Dr Mierzwa tłumaczy, że rozporządzenie było na początku dość niejasne. Zabrakło szkolenia, które by dało lekarzom wiedzę o tym, jak je stosować na co dzień.
Pan Marian taką informację dla lekarza rodzinnego już teraz ma. Dostał ją przy okazji tej wizyty, która kosztowała go 100 zł.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto