Bronisław Komorowski rozpoczął swój pobyt w Tychach od spotkania z młodzieżą w Zespole Szkół nr 1 im. Gustawa Morcinka, gdzie powitano go polonezem.
W auli, gdzie Bronisław Komorowski mial być poddany kilku rundom pytań, Karolina Brożek i Rafał Scholz, przedstawiciele społeczności szkolnej, zaproponowali rozgrzewkę, w której Bronisław Komorowski miał dokończyć zdania zaczynające się od słów: "Lubię...", "Marzę...", Moim idolem był..."
Przy pierwszym powiedział: "Bardzo lubię", przy drugim - że ma bogate marzenia, przy trzecim, że nigdy nie miał idoli.
Dużo chętniej mówił natomiast o swoim dzieciństwie, młodości, latach szkolnych i działalności w opozycji.
O dzieciństwie powiedział m.in., że on, dziecko rodziny, która utraciła swój dom na kresach, wychowywał się w domu, który straciła rodzina niemiecka i bawił się zabawkami pozostawionymi przez niemieckie dziecko.
Wspomniał tez o swojej 96-letniej dziś mamie, która "zbierała burze i osłabiała porywy ojca", który był trudnym człowiekiem.
W dzieciństwie marzył, by być leśnikiem, jak dziadek, który wprowadzał go w tajniki przyrody, uczył odróżniać rośliny, ptaki. Leśnikiem nie został, ale - jak dziadek - jest myśliwym.
Mówił o babci Komorowskiej, wielkiej pani, dającej mu ogromną swobodę. Kiedy był u niej nad morzem, mógł po śniadaniu pobiec, gdzie tylko chciał i wrócić, gdy był już bardzo głodny. Kochał tę wolność, którą u niej miał.
Zupełnym przeciwieństwem babci Komorowskiej była babcia ze strony mamy, z rodziny mieszczańskiej, gdzie "bardziej liczyło się, jak się wygląda niż jak funkcjonuje". Tam trzeba było być czystym, wyczesanym. Wychowana w takim domu mama bardzo przywiązywała wagę do staranności i pilności w nauce. Ojciec - wręcz przeciwnie - mawiał zawsze: "Po co się uczyć? Wystarczy być inteligentnym".
W konspiracji Bronisław Komorowski zaczął działać od roku 1968. Miał wtedy 16 lat. **
Inaczej nie mogłem, skoro w całej mojej rodzinie ktoś albo szedł na wojnę, albo do więzienia, albo był zsyłany na Sybir. Liczyłem się z tym, że i na mnie przyjdzie kolej. Że ja albo zginę, albo pójdę do więzienia. To było chore. Tak nie należy wychowywać dzieci ani pozwalać mu na kształtowanie takiego myślenia o sobie
- mówił Bronisław Komorowski, który imię odziedziczył po swoim stryju, który został rozstrzelany w Wilnie w wieku 16 lat za konspirację.
Bronisław Komorowski nie ukrywał, że to było trudne dziedzictwo. Bo z jednej strony był dla dziadków utraconym synem, a dla ojca straconym bratem i niejako obciążony powinnością kontynuowania jego przerwanego dzieła. Był więc w konspiracji, bywał aresztowany...
Zapytany, czy wierzył w odzyskanie wolności przez Polskę, powiedział, że tak. - To była wiara odziedziczona - powiedział.
O godz. 18 Bronisław Komorowski będzie gościem Klubu Obywatelskiego w Hotelu Tychy. Spotkanie poprowadzi, jak zwykle, Maciej Gramatyka, szef PO w Tychach.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?