Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chełm Śląski: Niepełnosprawni mają prawo do radości

JOL
Podczas jednej z wycieczek stowarzyszeni odwiedziło parafię bł. Karoliny w Tychach
Podczas jednej z wycieczek stowarzyszeni odwiedziło parafię bł. Karoliny w Tychach Jolanta Pierończyk
3 grudnia przypada Międzynarodowy Dzień Osób Niepełnosprawnych. Chełmskie Stowarzyszenie na Rzecz Osób Niepełnosprawnych i Ich Rodzin spotyka się dziś, 5 grudnia, by uczcić 10. rocznicę swojego istnienia.

- Może jesteśmy inni, ale jak każdy mamy swoje marzenia i trzeba walczyć o ich spełnienie – mówi 35-letnia Bożena Jagoda-Dreźniok, od urodzenia cierpiąca na dziecięce porażenie mózgowe.

Miała szczęście: jej rodzice dbali o jej rozwój w specjalnym przedszkolu, specjalnej szkole, na warsztatach terapii zajęciowej w różnych miastach Śląska oraz Stowarzyszeniu na Rzecz Osób Niepełnosprawnych w Chorzowie. Dziesięć lat temu takie stowarzyszenie powstało w jej rodzinnym Chełmie Śląskim. Została jednym z pierwszych jego członków.

- Ale nie wszyscy czekali na takie stowarzyszenie. Wręcz przeciwnie, w naszej społeczności ciągle pokutowało przekonanie, że z chorobą nie należy wychodzić na zewnątrz. Ludzie generalnie niechętni byli zrzeszeniom, a co dopiero wokół choroby – mówią założycielki: Teresa Misterek, Henryka Żydzik i Gabriela Penczek.
Z trudem uzbierało się piętnaście członków, by zarejestrować stowarzyszenie. Potem zaczęło się zabieganie o poszerzanie tego grona.

– Chodziliśmy po domach, w których znajdowali się chorzy, przekonywaliśmy do przyłączenia się do nas – mówi Gabriela Penczek. – Niechęć była zarówno ze strony młodych, jak i starych.

Po pięciu latach stowarzyszenie urosło do 30 osób, w tej chwili – po dziesięciu latach – liczy 82 osoby, z czego tylko sześć to opiekunowie, reszta to niepełnosprawni w różnym stopniu: chorzy na cukrzycę i stwardnienie rozsiane, osoby z porażeniami mózgowymi, z poudarowymi schorzeniami, nowotworami… W ciągu ostatniego roku przybyło pięć osób.

Stowarzyszenie to radość bycia razem, wspólne wycieczki, ogniska, pikniki i biesiady cztery razy w roku.

- To okazja do zawiązania znajomości, przyjaźni – mówi Sebastian Dreźniok, z porażeniem mózgowym, który 16 lat temu założył stowarzyszenie w Chorzowie. Gdyby nie takie stowarzyszenie, nie poznałby swojej żony. Nie miałby tylu przyjaciół.

Młodzi w chełmskim stowarzyszeniu stanowią 18 proc. Chcą nawet założyć podgrupę.

Stowarzyszenie oswaja społeczność chełmską z niepełnosprawnością, z chorobą, a dla chorych jest szansą na radość wśród ludzi z takimi samymi lub podobnymi ograniczeniami. Rośnie też zrozumienie i pomoc ze strony samorządu. Od czterech lat może liczyć na regularne wsparcie finansowe, które pozwala m.in. na rehabilitację niepełnosprawnych w ich własnych domach.

Ideałem byłoby coś w rodzaju warsztatów terapii zajęciowej w Chełmie, gdzie niepełnosprawni mogliby spotykać się kilka razy w tygodniu na zajęciach, które wnosiłyby radość także w ich codzienność.


NAJBOGATSI I NAJBIEDNIEJSI POSŁOWIE Z WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO - ZOBACZ KONIECZNIE
TOP 14 poszukiwanych przestępców w woj. śląskim ZOBACZ ICH TWARZE

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto