Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzień Dobrych Uczynków. Co możemy dla niego zrobić?

Jolanta Pierończyk
Rozmowa z prof. Markiem S. Szczepańskim, socjologiem z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

Wie Pan, że 19 maja przypada Dzień Dobrych Uczynków?
Nie. Ale chciałbym, by takich dni było 365 w roku.

W samym tylko maju różnego rodzaju świąt jest 45. Wśród nich np. Międzynarodowy Dzień Płynów do Mycia Naczyń (20 maja) czy Dzień Bociana Białego (31 maja), o których pewnie też nikt wie. Po co zatem tworzyć święta, które nie istnieją w świadomości ludzi?
Takie wydmuszkowe święta to po prostu radosna twórczość. Sztuka dla sztuki. Ale Dzień Dobrych Uczynków bardzo mi się podoba. Wspomnę o nim na wykładach zarówno na Uniwersytecie Śląskim, jak i Uniwersytecie Opolskim. Bo z tą bezinteresownością w naszym narodzie dość słabo. Z badań wynika, że w zeszłym roku na każde 100 Polaków tylko jedenastu coś bezinteresownie zrobiło na rzecz swojego otoczenia.

Z czym się Panu kojarzą dobre uczynki?
To może być zarówno pomoc materialna (a potrzebujących w naszym kraju) ciągle bardzo wielu, jak i obdarowanie dobrym słowem, dowartościowanie kogoś. W moich rozlicznych funkcjach akademickich zauważyłem, jak bardzo nam wszystkim potrzeba pochwał, komplementów i innych miłych słów, które nikogo nic nie kosztują, a tak bardzo poprawiają samopoczucie.

40 lat z życia Tychów: Kochamy, bo znamy

Dobry uczynek to bardzo niemodne dziś określenie…
Rzeczywiście, bardzo archaiczne. Ale zapotrzebowanie na wzajemną życzliwość i pomoc jest ponadczasowe.
Jesteśmy krajem o bardzo niskim poziomie zaufania. Generalnie ufamy tylko rodzinie i najbliższym znajomym, ewentualnie takim instytucjom, jak Caritas, czy akcjom, jak WOŚP. Gdyby Dzień Dobrych Uczynków mógł zwiększyć liczbę dobrych gestów, a tym samym podnieść poziom zaufania społecznego, ja - jako socjolog - byłbym usatysfakcjonowany.

Jak można by spopularyzować to święto?
Na pewno pomógłby mu udział ludzi cieszących się w społeczeństwie dużym autorytetem. Na pewno mogliby je dowartościować księża. Duże pole do popisu mają tu media.

Kiedyś był w telewizji bardzo popularny wśród młodzieży program „Niewidzialna ręka”, propagujący dobroczynność. Wiele dobrego wtedy się działo za jego przyczyną…
Przede wszystkim uczył dobroczynności anonimowej, dyskretnej, a tylko taka ma największą wartość.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto