GKS walczy o finał!

O skali trudności, przed jaką stali wczoraj hokeiści GKS, najlepiej świadczy fakt, że w tym sezonie przegrali oni wszystkie pięć dotychczasowych pojedynków w Nowym Targu. Postawieni pod ścianą goście (przegrana eliminowała ich z walki o finał) zamiast, jak w poprzednich spotkaniach na tym lodowisku, czekać na ataki Podhala, sami natarli na rywala. - Nie mieliśmy nic do stracenia. Ruszyliśmy od początku do ataku, bo musieliśmy wygrać ten mecz - powiedział napastnik GKS Tomasz Proszkiewicz.

Prowadzenie tyszanie zdobyli jednak nie atakując, ale grając w osłabieniu po kontrze doświadczonego Sebastiana Gonery. Później sprawę ułatwili im gospodarze, których wyraźnie usztywniła stawka meczu.

"Szarotki" w II tercji nie wykorzystały ponad minutowego okresu gry w podwójnej przewadze, lecz gdy na taflę z ławki kar wrócił już Michał Woźnica, Martin Ivicić potężnym uderzeniem z dystansu w samo okienko zdobył pierwszego gola. Również druga bramka dla gospodarzy padła, gdy grali pięciu na czterech. Po trafieniu Milana Baranyka w ostatniej odsłonie Podhale zaczęło grać agresywniej i na krótko zepchnęło GKS do defensywy. Piąty gol tyszan zdobyty strzałem z niebieskiej linii przez Łukasza Mejkę powstrzymał jednak ataki "szarotek", a bramka Michała Woźnicy przypieczętowała pierwsze w tym sezonie zwycięstwo drużyny Jana Vavreczki w Nowym Targu.

- W końcu przerwaliśmy serię wyjazdowych porażek z Podhalem. Wygraliśmy dziś i wygramy też w piątek w Tychach - stwierdził bramkarz GKS Arkadiusz Sobecki.

Wojas Podhale Nowy Targ - GKS Tychy 2:6 (0:2, 1:2, 1:2)

Bramki 0:1 Sebastian Gonera (12), 0:2 Tomasz Proszkiewicz (15), 1:2 Martin Ivicić (26), 1:3 Adrian Parzyszek (28), 1:4 Łukasz Sokół (31), 2:4 Milan Baranyk (47), 2:5 Łukasz Mejka (52), 2:6 Michał Woźnica (55). Kary Podhale - 41 min, GKS - 18 min.

Widzów 2.500. Stan rywalizacji play off 3:2 dla Podhala.

Kolejny mecz 5 marca w Tychach.