Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lędziny: Spór o teren rolny, który został uzbrojony i utwardzony. Inspektor budowlany rozkłada ręce

Karol Świerkot
Uzbrojona miedza na polu Jana Gnezy
Uzbrojona miedza na polu Jana Gnezy Karol Świerkot
Łatwiej jest nielegalnie wybudować drogę, niż legalnie ją zlikwidować. Przekonał się o tym na własnej skórze Jan Gneza z Imielina.

W 2009 roku na jego polu w Lędzinach miedza dojazdowa została utwardzona oraz uzbrojona. O tym fakcie pan Jan dowiedział się dopiero przy okazji składania wniosku o dotację unijną. Urzędnicy zakwestionowali wtedy podaną wielkość pola, jako że biegnąca prze nie droga nie może być traktowana jako teren rolny.

I tak z dofinansowania wyłączono 400 m kw. działki.- Tu była tylko miedza, żadnego utwardzenia, o wodzie i prądzie nie wspominając. Teraz jest wszystko. Ja takiej inwestycji nie robiłem - mówi Jan Gneza.

Utwardzona droga znajduje się częściowo na sąsiadującej z polem Gnezy przy ul. Łukasińskiego działce gminy Lędziny, która o zmianie miedzy w drogę także nie miała pojęcia.

- Nic tam nie budowaliśmy, to jest czyjaś samowola. Już zgłosiliśmy sprawę na policji, aby wszczęto dochodzenie, bo my nie wiemy, kto tę drogę utwardził, nie jesteśmy jednak organem kontrolnym w takich sprawach, więc sami nic nie możemy zrobić - mówi Marek Bania, wiceburmistrz Lędzin.

Jan Gneza poszedł jeszcze dalej i złożył doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa. To, że droga jest nielegalna nie ulega wątpliwości, jednak co dalej? Inspektor nadzoru budowlanego dał właścicielom działek, na których znalazła się droga, czas do końca lutego na jej zalegalizowanie, to znaczy wyrażenie zgody, aby istniała nadal, lub nakaże ją rozebrać na koszt właścicieli pól.

- Inspektor nie dochodzi do tego, kto dokonał samowoli, to jest w interesie właściciela działki, może natomiast sprawę zgłosić na policji. Jeśli ta ustali sprawcę, to będzie on musiał przywrócić drogę do stanu pierwotnego - mówi Maciej Mrózek, inspektor nadzoru budowlanego w Lędzinach.

Jednakże bez zgody inspektora z drogą nie można nic zrobić, ani ją zniszczyć, ani zagrodzić. - To że droga została wybudowana niezgodnie z prawem, to nie znaczy, że można ją tak samo niezgodnie z prawem rozebrać - dodaje inspektor.

W październiku 2010, Jan Gneza zagrodził drogę stalowymi szynami, po dwóch dniach jednak ktoś szyny wykopał. Kto jest budowniczym drogi, oficjalnie nie wiadomo, nikogo więc nie można oskarżyć. Sytuacja jest zatem patowa.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto