Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Najlepszy barman w Polsce. Przepis na sukces [FOTO, FILM]

Jolanta Pierończyk
Tomasz Kapuścik
Tomasz Kapuścik Jolanta Pierończyk
Tomasz Kapuścik, właściciel klubu Gramoffon w Tychach, został zwycięzcą prestiżowego konkursu Pilsner Urquell International Master Bartender i jako najlepszy barman w Polsce będzie 4-5 października reprezentował nasz kraj w Czechach. Najlepszy barman w Polsce zdradza nam swój sposób na sukces.

- Podstawowy błąd, jaki robili moi koledzy po fachu to było… gwiazdorstwo. Miałem wrażenie, że siebie przedkładają ponad piwo, a tymczasem to, co jest najważniejsze to piwo. Barman jest tylko po to, by je jak najlepiej zaprezentować klientowi _– mówi Tomasz Kapuścik, najlepszy barman w Polsce. – _Zły barman może zepsuć efekt najlepszego produktu. I moim zdaniem dlatego dla jurorów liczy się zaangażowanie w podanie piwa oraz wiedza. Tak do tego podszedłem i to chyba było kluczem do sukcesu.
To już było w finale. Wszystko jednak zaczęło się od testu internetowego, w którym trzeba było odpowiedzieć na pytania sprawdzające wiedzę o marce i produkcie. Z tego wyłoniono 115 barmanów z całej Polski, którzy spotkali się na warsztatach barmańskich w Warszawie. Następnie każdego z nich miał odwiedzić „tajemniczy klient”, który miał zobaczyć, jak kandydat do ścisłej czołówki serwuje piwo.

- A serwowanie piwa to taki sam rytuał jak, powiedzmy, przy parzeniu chińskiej herbaty _– mówi Tomasz Kapuścik., najlepszy barman w Polsce – _Zaczynamy od postawienia przed klientem tzw. wafelka, czyli podstawki pod piwo, która ma być zwrócona w kierunku klienta. To po to, by zaczął się identyfikować z marką. Następnie bierzemy kufel, sprawdzamy, czy jest czysty i czy nie jest szczerbiony, i zraszamy. Niektórym się wydaje, że w tym momencie myjemy kufel, a tu chodzi o zroszenie kufla od środka, by pozbawić go obcego zapachu, którym szkło chętnie nasiąka. I dopiero po zroszeniu, zaczyna się nalewanie. Podstawą jest zbudowanie korony piany tak, żeby piwo dostało się bezpośrednio pod pianę, bez kontaktu z powietrzem, przez co nie traci swoich walorów smakowo-zapachowych. Dodatkowym efektem jest to, ż eta piana, lejąc się przez specjalne siteczko, wygląda z góry jak bita śmietana. I wbrew oczekiwaniom, jest słodka. Goryczka pojawia się potem. Kiedy piwo już nalane, ważne jeszcze, by kufel zwrócić logotypem do klienta. Te wszystkie etapy były oceniane przez tajemniczego klienta, który też zadaje pytania typu: dlaczego takie piwo, a nie inne? Czym się różni od pozostałych? Mnie się udało przejść pomyślnie ocenę i zdobyć 20/20 punktów.

Do ścisłego finału doszło 17 barmanów, ale przyjechało 15. Pięciu odpadło po teście, w którym pytania było zadane po angielsku. Zgubiła ich słaba znajomość tego języka.
Przed jurorami zaprezentowała się finałowa dziesiątka, w wylosowanej kolejności Tomasz Kapuścik, jak już powiedzieliśmy, miał numer 10.

Sposób podania piwa to była tylko cząstka oceny. Bardzo ważna była wiedza.

- Dostałem pytanie o cel stosowania podkładek pod piwo. Powiedziałem, że w ten sposób identyfikujemy markę, nie robi się kółko wody na stole, a w Czechach ma ona również takie praktyczne zastosowanie, że dopóki nie położymy jej na wierzchu kufla, dopóty kelner będzie nam dolewał piwa – opowiada najlepszy w tym roku barman w Polsce. – W Czechach i Niemczech kelner często na tym „wafelku” zaznacza kreską kolejne podane piwo. I tu znów zdobyłem punkt.

Bodaj najtrudniejszy był bling test tłumaczony na język polski jako test ślepej próby, gdzie zawodnicy dostają pięć kubeczków z pięcioma rodzajami i piw i 60 sekund na identyfikację
.
- Były to lager, pilsner, piwo pszeniczne, stout i porter. 60 sekund. Dwa ciemne różnią się niewiele od siebie. Kolorem prawie w ogóle, smak – tak, ale w 12 sekund trudno się zdecydować. Najłatwiej jest wyciągnąć pszeniczne, bo mętne, jasne. Dwa ciemne – w miarę szybko można było odróżnić, i pojawił się problem, jak rozpoznać lagera i pilznera. Ten bardziej złoty wydawał mi się, że to będzie pilsner. Zrobiłem łyk, poczułem goryczkę i uznałem, że tak, to jest pilzner. Miałem szczęście. 5/5 – opowiada najlepszy barman w Polsce.

Wśród pytań, zadawanych też po angielsku, było i takie o … dowcip w tym języku. Nasz mistrz i z tym sobie poradził. Przed nim zmierzenie się z najlepszymi barmanami z innych krajów.

- Na pewno niełatwy będzie bling test, bo rozpoznać trzeba będzie pięć jasnych piw, z czego trzy przeważnie to lagery, dwa – pilznery, o pomyłkę nietrudno – mówi.
I zamierza podciągnąć się z historii Pilzna oraz marki - Bo ten wątek historyczny cały czas się przewija zarówno w pytaniach sędziów, jak i pytaniach testowych__ – mówi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto