Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polonia Tychy - pierwszy klub w nowym mieście. Wystawa na pl. św. Anny

JOL
Polonia Tychy
Polonia Tychy Jolanta Pierończyk
Polonia Tychy - pierwszy klub w nowym mieście. Wystawa przedstawiająca historię tego klubu, sylwetki jego zawodników i dzieje reaktywacji otwarta została 17 czerwca na pl. św. Anny i potrwa do 31 sierpnia. Jest pierwszym takim dziełem Tyskiej Galerii Sportu świetnie prowadzonej przez Piotra Zawadzkiego.

"

Osiedle A kibicuje, Polonia nam króluje” i „15 – dzień wypłaty, Polonia strzela nie na raty”

- takimi hasłami witano w sobotę gości wernisażu wystawy plenerowej na placu św. Anny pt. „ Polonia Tychy - pierwszy klub w nowym mieście”. Stawiła się spora część dawnych zawodników (Józef Kiecok, Herbert Hadasik, Herbert Roj, Gerard Lichecki, Jan Nowak, Jerzy Kubica, Piotr Cebula, Roman Różański) lub ich rodzin ( rodziny Marczyka, Macioła, Łodzińskiego, Grzesika).
Józef Kiecok, napastnik, zapisał się w historii Polonii Tychy jako snajper wyborowy. - W jednym sezonie potrafił strzelić 50 goli - powiedział Piotr Zawadzki, kierownik Tyskiej Galerii Sportu, która wystawę przygotowała.
Herbert Hadasik, prawoskrzydlowy, przyszedł do Polonii Tychy po doświadczeniach piłkarskich w Browarskim KS Tychy, Spójni Tychy i Jedności Tychy. W Polonii grał też jego brat Helmut, jako bramkarz.
- Herbert Roj to ważna postać Polonii, obrońca i wieloletni kapitan tej drużyny. W słynnym meczu Polonii z Górnikiem Zabrze w 1964 r. (w którym grali wówczas m.in. Hubert Kostka i Ernestem Pohl) to właśnie Herbert Roj potrafił zatrzymywać szarże i ataki samego Ernesta Pohla - przypomniał Piotr Zawadzki.
Duży udział w wyniku tego meczu miał również Roman Różański, zwany Kolybą, lewoskrzydłowy, który strzelił bardzo ważnego gola. - Mecz zakończył się remisem 3:3, ale gol Różańskiego dał tyszanom prowadzenie 3:2 i dopiero w ostatniej minucie Ernest Pohl strzelił wyrównującego gola - mówił szef TGS.
Bardzo uniwersalnym zawodnikiem Polonii był Piotr Cebula, uczestnik m.in. wspomnianego meczu z Górnikiem Zabrze, który potrafił grać zarówno w ataku, jak i obronie, ale i na innych pozycjach.
Prawym pomocnikiem Polonii był Gerard Lichecki, który swoją przygodę z tym klubem zaczął w wieku 9 lat. - Sprowadziliśmy się do Tychów z Łazisk w 1952 roku. Nic tu wtedy nie bhło, to się grało w piłkę. Był taki pan Jurek, brat kierownika szkoły nr 2 [dziś SP 3 im. Jana Kochanowskiego - red.], który stworzył dzikie drużyny z takich chłopców jak ja. I z tych dzikich drużyn powstali potem trampkarze Polonii Tychy - opowiada Gerard Lichecki.
Wielkim osiągnięciem tamtych trampkarzy było mistrzostwo Śląska.

Pamiętam taki mecz Pogoni Szczecin z Ruchem Chorzów na stadionie w Chorzowie, gdzie z trampkarzami Ruchu Chorzów zagraliśmy przedmecz. To była dla nas wielka sprawa. Prowadził nas i witał sam Gerard Cieślik [zawodnik Ruchu Chorzów, reprezentant Polski - red.]. To dla, nas takich chłopców, było wielkim przeżyciem

- wspomina Gerard Lichecki, który z Polonii Tychy wyruszył do Piły, z Piły do Poznania. - A jak wróciłem na Śląsk, to już nie było Polonii, ale GKS Tychy. Nie chciało mi się walczyć o jakieś miejsce w tym nowym klubie, tym bardziej, że miałem propozycję wejścia do Górnika Lędziny - mówi dawny piłkarz, którego zdjęcie również znajdziemy na wystawie.
Zawodnikiem Polonii, który najbardziej się wybił jest Jerzy Kubica, pomocnik, który był potem w tym składzie GKS Tychy, który m.in w 1976 r. zdobył wicemistrzostwo Polski i zagrał słynny mecz z FC Koeln. Z GKS-em Tychy związany był przez 10 lat, potem przez wiele lat mieszkał w Niemczech, teraz na powrót jest w Tychach. - Miło znowu zobaczyć osiedle A, plac Pstrowskiego [dziś plac św. Anny - red.] i być z wami. T chodziłem do szkoły nr 2 [dziś SP 3], tutaj spędziłem całą młodość. Latem upływało na basenie i oczywiście na boisku Polonii Tychy, gdzie wszyscy normalni chłopcy się spotykali. Wtedy była tylko piłka. - powiedział na otwarciu wystawy.
Zawodnikiem Polonii Tychy był też śp. Henryk Loska, późniejszy działacz sportowy, którego portret odsłonięty został w Alei Gwiazd TGS 4 czerwca, w pierwszą rocznicę śmierci. Obecna na tej uroczystości jego żona, Krystyna Loska, wspominała ówczesną pasję grania w piłkę.
- To nic, że piłka była szmaciana i się ciągle rozlatywała. Sami ją zszywali i znów szli na boisko, bo prawdziwie kochali ten sport. Kochali być razem - mówiła.
Podczas otwarcia wystawy, nieżyjących piłkarzy Polonii Tychy reprezentowały ich rodziny: Maciołowie, Marczykowie... Byli synowie dawnych piłkarzy: Aleksander Łodziński (piłkarz GKS tychy, potem trener i wychowawca bardzo wielu pokoleń piłkarzy tyskich) oraz , jest syn Karola Grzesika – Dariusz Grzesik (przez wiele lat piłkarz GKS Tychy, potem GKS Katowice, były reprezentant Polski).
Inauguracja istniejącego w latach 50. i 60. klubu Polonia Tychy była okazją do przywołania ducha tamtego czasu poprzez poczęstunek (kanapki z salcesonem i paprykarzem szczecińskim oraz cukierkami kukułkami i blokiem czekoladowym) oraz wspomniane hasła na transparentach. W dawnym stylu był też plakat zapowiadający wystawę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto