Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tychy: Będzie nowy oddział szpitalny

JOL
Trwa renowacja elewacji szpitala wojewódzkiego w Tychach.
Trwa renowacja elewacji szpitala wojewódzkiego w Tychach. Radoslaw Łapeta
Będzie to oddział chirurgii rekonstrukcji narządu ruchu, gdzie przyjmowane będą także przypadki urazowo-ortopedyczne. Bo minęło półtora miesiąca od zamknięcia urazówki i nie zanosi się na rychłą zmianę tej sytuacji.

Ośmiu lekarzy z tego oddziału nadal przebywa na zwolnieniu lekarskim. – Na pytanie, kiedy wrócą do pracy, padła odpowiedź, że mają prawo chorować 180 dni – mówi Andrzej Drybański, dyrektor szpitala.
W tej sytuacji dyrektor wystąpił do Rady Społecznej o zgodę na przedłużenie zawieszenia działalności oddziału na kolejne dwa miesiące, do końca marca.

Unieruchomienie tyskiej urazówki powoduje, że nie pędzą tu na sygnale karetki wiozące ofiary wypadków, a pacjenci, którzy trafiają na Izbę Przyjęć i wymagają hospitalizacji na takim oddziale przewożeni są na koszt szpitala do innych szpitali na Śląsku. – Ten unieruchomiony oddział kosztuje nas 350-400 tys. zł miesięcznie – mówi dyrektor. – W tym są koszty właśnie wspomnianych transportów chorych do innych szpitali.

Ponieważ czas ponownego otwarcia urazówki jest niewiadomy, dyrektor myśli o stworzeniu oddziału, który w jakimś stopniu mógłby zajmować się także przypadkami urazowo-ortopedycznymi. Ten nowy oddział to oddział chirurgii rekonstrukcji narządu ruchu, na 21 łóżek. Pracowałoby tam pięciu lekarzy. Jeśli dobrze pójdzie, 1 marca byłby gotów na przyjmowanie pacjentów.

Otwarcie takiego małego oddziału to początek procesu odchudzania oddziałów szpitalnych. Na pierwszy ogień pójdą chirurgia i urazówka. Chirurgia zmniejszy się z 82 łóżek do 61, urazówka – z 66 do 46. Poza tym dojdzie do połączenia dwóch oddziałów wewnętrznych w jeden.
Mniejszy kontrakt z NFZ na nowy rok jest faktem. Niby tylko o 4 proc. mniej, ale to aż 2,5 mln zł. Stąd niezbędne cięcia. Także płac, choć wypłata mniejszych pensji lekarzom nie zacznie się 1 marca, jak wstępnie planowano. Okazało się bowiem, że wręczone personelowi wypowiedzenia dotychczasowych warunków płacy znalazły swój epilog w Sądzie Pracy.
- Wypowiedzenia zostały złożone z rażącym naruszeniem przepisów Kodeksu Pracy, m.in. bez konsultacji z OZZL i z pominięciem przepisów ustawy o zwolnieniach grupowych – tłumaczy dr Maciej Niwiński, wiceprzewodniczący Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
Dyrektor wycofał wypowiedzenia. – Błąd zrobiły kadry i od zeszłego piątku jest już nowy kadrowy – mówi dyrektor.

W tej sytuacji lekarze zachowują swoje dotychczasowe apanaże, z wyjątkiem tych, którzy przystali na dyrektorskie propozycje obniżenia im wynagrodzenia. Ci stracą już teraz. A na resztę przyjdzie czas później. Bo – jak twierdzi dyrektor – od redukcji płac nie ma odwrotu. Fundusz płac, jego zdaniem, jest za wysoki. Pochłania ponad 80 proc. przychodów z NFZ.

W szpitalu miejskim w Tychach płace stanowią 72 proc. kontraktu z NFZ, w szpitalu wojewódzkim w Bielsku-Białej – 55 proc.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto