Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tychy: Problemy Technikum Kolejowego. Miejska spółka utrudnia działanie szkoły?

Marcin Śliwa
Marcin Śliwa
Technikum Kolejowe w Tychach powstało w 2015 roku i działa w budynku przy al. Niepodległości 32. To szkoła niepubliczna, jednak uczniowie nie płacą tu za naukę. Szkoła tworzona była od podstaw, a w opracowaniu programu nauczania pomagali kolejarze.
Technikum Kolejowe w Tychach powstało w 2015 roku i działa w budynku przy al. Niepodległości 32. To szkoła niepubliczna, jednak uczniowie nie płacą tu za naukę. Szkoła tworzona była od podstaw, a w opracowaniu programu nauczania pomagali kolejarze. Szymon Kwiatkowski
TYCHY. W poniedziałek 4 września rozpoczął się nowy rok szkolny w Technikum Kolejowym. Wcale jednak nie musiało do tego dojść, gdyż miejska spółka „Śródmieście”, która zarządza budynkiem przy al. Niepodległości 32, chciała rozwiązać umowę ze szkołą, a to tylko wierzchołek góry lodowej trwającego od kilku lat sporu.

Zobacz ZDJĘCIA - KLIKNIJ TUTAJ!

Problemy Technikum Kolejowego w Tychach. Spór z miejską spółką trwa od kilku lat

Technikum Kolejowe w Tychach powstało w 2015 roku i działa w budynku przy al. Niepodległości 32. To szkoła niepubliczna, jednak uczniowie nie płacą tu za naukę. Szkoła tworzona była od podstaw, a w opracowaniu programu nauczania pomagali kolejarze.

- To mała, elitarna szkoła, która kształci kolejarzy w zawodach technik transportu kolejowego, technik automatyk sterowania ruchem kolejowym, technik budownictwa kolejowego, technik elektroenergetyk transportu szynowego. Szkoła prowadzi nauczanie w systemie dualnym, który Ministerstwo Edukacji i Nauki uznaje za najbardziej efektywny. Część teoretyczna jest realizowana w szkole, a część praktyczna odbywa się u przyszłych pracodawców, czyli przewoźników i zarządców linii kolejowych – tłumaczy Karol Trzoński, członek Stowarzyszenia Ekspertów i Menedżerów Transportu Szynowego, współpracujący z e szkołą kolejową w Tychach.

W każdej klasie, w zależności od jej profilu, uczy się od kilku do kilkunastu uczniów. Młodzi ludzie już na etapie szkoły średniej obserwują od środka jak wygląda praca dla gigantów kolejowych takich jak: PKP Energetyka, PKP Cargo Service, PKP PLK czy Koleje Śląskie.

- Chwalą sobie to zarówno pracodawcy, jak i uczniowie, którzy po zdanym egzaminie zawodowym są już prawie gotowi do pracy. Oczywiście muszą odbyć jeszcze praktyki u danego pracodawcy, bo żeby zdobyć kwalifikacje na np. maszynistę, to trzeba mieć także licencję, ale są już do tego dobrze przygotowani, bo mają podstawy – podkreśla Karol Trzoński. - Czas szkolenia i doprowadzenia pracownika do samodzielnej pracy po egzaminie kwalifikacyjnym jest krótszy niż u pracownika, który przychodzi z innej szkoły – dodaje.

Część uczniów to dzieci kolejarzy i pasjonatów branży. Jest też grupa, dla której szkoła kolejowa to szansa na poprawę sytuacji bytowej swoich rodzin.

- Jeden z naszych uczniów znalazł się wraz ze swoją mamą w niezwykle trudnej sytuacji materialnej i musiał łączyć pracę zarobkową z nauką w klasie maturalnej. Zdawało się, że grozi im utrata dachu nad głową, ale zdał z sukcesem wszystkie egzaminy, a w tej chwili jest maszynistą i już nigdy podobne problemy ich nie spotkają. Dzięki szkole wygrał przyszłość – mówi Ludmiła Łogiewa-Fierla, dyrektor Technikum Kolejowego w Tychach.

Model działania Technikum Kolejowego w Tychach wpisuje się również w rządowy projekt Branżowych Centrów Umiejętności, czyli zaawansowanych technologicznie placówek kształcenia, szkolenia i egzaminowania w danej branży. Dość powiedzieć, że na stworzenie 120 Branżowych Centrów Umiejętności przeznaczonych zostanie 1,4 mld złotych. W Tychach udało się stworzyć szkołę, która odpowiada na zapotrzebowania rynku jeszcze przed startem tego programu.

- Niewiele jest szkół, gdzie przedmiotów zawodowych uczą praktycy, a jest to ważna rzecz. Zdarza się tak, że w innych dużych szkołach kolejowych, np. w technikach transportu kolejowego, przedmiotów zawodowych czasami wciąż nie uczą zawodowcy, tylko przekwalifikowani nauczyciele. Ponad 30 lat temu w Technikach Kolejowych przedmiotów zawodowych uczyli pracownicy kolei, do tego trzeba wrócić i w Tychach tak się dzieje – zauważa Karol Trzoński.

Okazuje się jednak, że mimo stworzenia nowoczesnego modelu kształcenia branżowego, na którym korzystają uczniowie i pracodawcy, szkoła ma problemy.

Dochodzi do niszczenia szkoły?

Do sierpnia 2020 roku organem prowadzącym szkołę była miejska spółka „Śródmieście”, która zajmuje się m.in. wynajmem i zarządzaniem nieruchomościami oraz infrastrukturą telekomunikacyjną.

- Miasto cesją przez spółkę miejską przejęło niepubliczną szkołę od innego podmiotu, który się wycofał, kiedy dokonany był już nabór do pierwszej klasy. Gdy okazało się, że na prowadzeniu szkoły nie ma żadnych wielkich zysków, przekazali ją mnie, jako tej osobie, która od początku, od etapu składania dokumentów założycielskich pełniła funkcję dyrektora szkoły. Jak tylko nastąpiło przekazanie szkoły, zaczęły się trudności – np. spółka nie chciała oddać dotacji, którą już otrzymała, bo miało to miejsce w trakcie roku szkolnego – wspomina Ludmiła Łogiewa-Fierla. - Miałam zwracać pomoce naukowe, jak chociażby podręcznik dla nauczyciela zakupiony z dotacji, rozliczonej dwa lata wcześniej – dodaje.

Spółka wysłała do szkoły kilka wezwań do zapłaty i rozliczenia przejętych „składników majątkowych”. To m.in. podręczniki, godło, odzież na praktyki dla uczniów, kilkuletnie zestawy komputerowe, a nawet girlanda świąteczna, Roll-Up, baner i szkolne pieczęcie. Spółka wyceniła rzeczy zakupione między 2017 a 2020 rokiem na 5089,61 złotych i zażądała zapłaty lub fizycznego zwrotu tych przedmiotów pod rygorem skierowania sprawy na drogę postępowania sądowego. Śródmieście pytane o powody żądania zwrotu mienia zakupionego z dotacji tłumaczy, że to element porozumienia zawartego przy przekazaniu prowadzenia szkoły na rzecz Instytut Edukacji, który prowadzi Ludmiła Łogiewa-Fierla.

- To ten organ jest właścicielem wyposażenia szkoły, bez względu na okoliczność czy środki na te wyposażenie pochodziły ze środków własnych organu czy też z dotacji oświatowej. Jako że z chwilą zmiany organu prowadzącego wyposażenie nie przeszło na własność nowego organu prowadzącego, albowiem strony nie postanowiły tak w porozumieniu - a co więcej przewidziały konieczność rozliczenia tego majątku - Spółka była w pełni uprawniona do kierowania do nowego organu prowadzącego żądania zwrotu swojej własności – odpowiada Spółka.

Z taką interpretacją treści porozumienia nie zgadza się druga strona sporu i przekonuje, że nie ma zapisu, który potwierdzałby istnienie takich ustaleń. Do tego dochodziły również inne decyzje Spółki, które w ocenie dyrekcji i innych członków społeczności Technikum Kolejowego, utrudniały funkcjonowanie szkoły. Przykładem są podwyżki czynszu wprowadzane mimo tego, że umowa najmu została podpisana na 5 lat. Śródmieście przekonuje, że wynika to z zapisu w umowie mówiącego o waloryzacji czynszu o wskaźnik wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych ogłaszany przez GUS, a sama stawka czynszu „jest to stawka preferencyjna z uwagi na charakter prowadzonej działalności”.

- Podwyżki czynszu były jednak o wiele wyższe, Śródmieście nie uzasadniało ich w pismach, będących odpowiedzią na pytania dyrektora szkoły, aż wreszcie spółka skierowała sprawę do sądu, który przyznał rację szkole i oddalił roszczenia Śródmieścia – przypomina Ludmiła Łogiewa-Fierla.

To tylko kilka przykładów trwającego od 3 lat sporu. Ostatni nieomal doprowadził do rozwiązania umowy i wyprowadzki Technikum Kolejowego. Przyczyną miały być prace remontowe, prowadzone przez innego najemcę, który w jednej z sal lekcyjnych zlikwidował drzwi wyjściowe na jeden z korytarzy (do tej sali prowadzą dwa wejścia).

- Nawet jeżeli zmian nie dokonał najemca tego lokalu (jak również Spółka, która nie była o tym w żaden sposób powiadomiona), winien on niezwłocznie o tym poinformować wynajmującego. Fakt, że dokonano zmiany w planie ewakuacji budynku wyszedł na jaw przypadkowo, w momencie sporządzania inwentaryzacji obiektu. Ludmiła Łogiewa-Fierla Instytut Edukacji nie zareagował w żaden sposób na tak niedopuszczalną, szczególnie w kontekście bezpieczeństwa przeciwpożarowego, zmianę. Niemniej jednak po wyjaśnieniu wszelkich wątpliwości spółka doprowadziła do odtworzenia stanu pierwotnego drogi ewakuacyjnej, a nadto kierując się dobrem i interesem uczniów szkoły, oświadczenie o rozwiązaniu umowy zostało wycofane – wyjaśnia Spółka Śródmieście.

Dyrekcja zaznacza, że drogi ewakuacyjne cały czas istniały i dodaje, że najemca nie uzgadniał prowadzonych prac ze szkołą. Choć udało się uniknąć najgorszego scenariusza, jakim byłoby rozwiązanie umowy przed rozpoczęciem roku szkolnego, to obie strony obstają przy swoich stanowiskach.

Do Prezydenta Miasta Tychy wpłynęły dwie petycje podpisane przez rodziców, uczniów, nauczycieli, pracowników technikum i kolejarzy z prośbą o pomoc w rozwiązaniu sporu i zaprzestanie niszczenia szkoły. Przez kilka miesięcy pozostawały bez odpowiedzi. Ostatecznie, we wtorek 12 września, do uwag zgłaszanych przez społeczność szkoły, w imieniu Prezydenta odniosła się Rada Nadzorcza Spółki „Śródmieście”. W odpowiedzi Rada Nadzorcza „nie stwierdziła uchybień w działalności” podległemu jej Zarządowi Spółki, a opisane działania miały charakter „dbania o szeroko pojęty interes Spółki”.

Technikum Kolejowe w Tychach powstało w 2015 roku i działa w budynku przy al. Niepodległości 32. To szkoła niepubliczna, jednak uczniowie nie płacą tu za naukę. Szkoła tworzona była od podstaw, a w opracowaniu programu nauczania pomagali kolejarze.

Tychy: Problemy Technikum Kolejowego. Miejska spółka utrudni...

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto