MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Tychy: Taksówkarze narzekają na brak klientów. Komunikacja miejska ma przewagę?

Aleksandra Gruszecka
Taksówkę bierzemy na ogół z konieczności, kosztuje bowiem nawet ponad trzy razy drożej niż przejazd autobusem czy trolejbusem
Taksówkę bierzemy na ogół z konieczności, kosztuje bowiem nawet ponad trzy razy drożej niż przejazd autobusem czy trolejbusem Karol Świerkot
Taksówkarze narzekają na brak klientów, wysokie podatki i opłaty korporacyjne, duże koszty utrzymania samochodu... Mimo to na postojach nie brak taksówek. Korporacje wprawdzie twierdzą, że jest ich mniej niż kiedyś, ale sami kierowcy są innego zdania.

- Kiedyś przepisy ograniczały ilość taksówek w mieście. Teraz licencję dostaje każdy, kto chce. Taksówek jest więc dużo więcej niż kilkanaście lat temu - twierdzi kierowca mercedesa, który j od 20 lat pracuje jako taksówkarz.

Urząd Miejski w Tychach potwierdza, że liczba wydawanych licencji wzrosła z 210 w 2005 roku do 318 w 2011. Jednak korporacje twierdzą, że pracowników im nie przybywa. - Liczba taksówek od kilku lat nie zwiększa się. Nasi kierowcy to głównie ludzie starsi. Brakuje młodych do prowadzenia taksówki - mówi Dariusz Obidowicz, prezes Auto Taxi. - Żeby odbył się kurs zakończony egzaminem, musi zgłosić się przynajmniej pięciu chętnych. Od około czterech miesięcy nie było u nas kursu i pewnie nie będzie do końca roku.

Skąd biorą się tak różne zdania kierowców i korporacji? Jak podaje Urząd Miejski, liczba taksówek w Tychach rzeczywiście wzrasta. Jednak okazuje się, że coraz więcej taksówkarzy pracuje na własną rękę. Mają stałe źródło dochodów , a prowadzenie taksówki pozwala im sobie dorobić. -Na domiar złego zawyżają swoje stawki, oszukując tym samym klientów - twierdzi Edward Tabala, taksówkarz z 20-letnim stażem. - Człowiek, który wsiada do taksówki niezrzeszonej w korporacji, nie wie z kim jedzie. Jak będzie niezadowolony z usługi, to nie złoży nawet skargi, no bo i do kogo? Oni zabierają nam pracę. Stoją na postoju i odbierają nam klientów, których i tak jest niewielu.

Mniejsza liczba klientów daje się we znaki większości kierowców. - 30 lat temu taksówek było mniej, ale klientów nie brakowało. Ludzie jeździli na dworzec z bagażami, a taksówki traktowali jak normalny środek komunikacji - wspomina emerytowany kierowca passata. - Dzisiaj mało kto jeździ taksówką.

- Czasami jeździło się po weselach, odwoziło gości. Teraz kierowców na takie imprezy młodzi szukają we własnym gronie. Taksówka nie jest już tym, czym była. Dawniej ludzie chcieli się pokazać, dzisiaj nikt o to nie dba - mówi kierowca mercedesa.

- Kiedyś górnicy wsiedli do mojej taksówki i kazali zawieźć się do Żywca na piwo - opowiada kierowca passata. - Zarabiali dużo, a i taksówki też były tańsze i mogli sobie na to pozwolić.

- Dzisiaj komunikacja miejska jest tańsza i ludzie wolą jeździć autobusem niż taksówką - twierdzi Edward Tabala.

Jadąc z przystanku przy alei Niepodległości do Piramidy za normalny bilet MZK zapłacimy 2,80 zł, a za ulgowy nawet 1,40 zł, natomiast ta sama trasa przejechana taksówką kosztować będzie 13 zł. Nic więc dziwnego, że korporacje narzekają na brak klientów indywidualnych. - Od 2008 roku obroty w korporacji spadły prawie o 40 procent - mówi Dariusz Obidowicz. - Częściej niż pojedynczych klientów obsługujemy firmy.

Dlaczego taksówkarze nie decydują się na zmianę profesji? Większość z nich zostaje w zawodzie głównie z powodu długiego stażu pracy. Chcą doczekać do emerytury. Wtedy również mogą liczyć na dalsze zatrudnienie na pół etatu.

- Emerytowani taksówkarze to fachowcy, na których nam zależy. Dobrze znają miasto i wiedzą,jak postępować z klientami - mówi prezes Auto Taxi.
Możliwe, że za 20 lat taksówkarzami będą właśnie emeryci i ci, którzy w ten sposób będą sobie dorabiać. Wszystko wskazuje jednak na to, że same taksówki nie znikną z naszych ulic.

Ile licencji? Jakie ceny?

Wg Urzędu Miasta w Tychach liczba licencji na prowadzenie taksówki rośnie z roku na rok. W roku 2005 było ich 210, w roku 2006 - 219, w 2007 - 241, w 2008 - 265, w 2009 - 289, w 2010 - 312, a w 2011 - już 318.

Dojazd taksówką z postoju przy alei Niepodległości do Piramidy kosztuje 14 zł, do Teatru Małego - ok. 12 zł, do Hotelu Tychy - ok. 10 zł.


Sonda

Krystyna Czochara
Ja osobiście raczej nie jeżdżę taksówkami. Mój mąż ma samochód i on mnie podwozi wszędzie, gdzie potrzebuję. Myślę jednak, że jest grono ludzi, którzy korzystają z taksówek i chyba to się nie zmieni.

Maria Kuzynowska
Na ogół biorę taksówką, kiedy jest zima albo kiedy bardzo się spieszę. Nigdy nie są to jakieś dalekie podróże, więc za drogo nie wychodzi. Nie jest to jakiś rujnujący wydatek.

Michał Piechota
Raczej nie korzystam z usług taksówkarzy. Mam własny samochód, którym jeżdżę po mieście i wszędzie, gdzie potrzebuję. Może gdyby się zepsuł , to wziąłbym taksówkę, ale do tej pory nie było takiej sytuacji. Myślę jednak, że taksówki nie znikną. Zawsze będą potrzebne. Jest bowiem sporo ludzi, którzy nie mają aut, a ze względu na chorobę nie mogą się swobodnie poruszać po mieście i taksówka, która przyjedzie po nich do domu, zawiezie na miejsce to na pewno ogromna pomoc.

Aleksandra Ostrowska
Ja osobiście z taksówki korzystam tylko w nocy albo kiedy nie ma autobusu. Za to moja mama jeździ taksówką z pięć razy dziennie. Myślę, że młodzi albo mają swoje samochody albo wolą tańszą komunikację miejską.

od 7 lat
Wideo

Od dzisiaj kierowcy Ubera i Bolta muszą mieć polskie prawo jazdy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto