Spotkanie członków Rejonowego Koła Pszczelarzy Bieruń w jego siedzibie na piętrze budynku poczty w Górkach rozpoczęło się wspólną modlitwą pod przewodem tamtejszego proboszcza ks.Ryszarda Breguły, który pomodlił się też do św.Ambrożego, patrona pszczelarzy i odśpiewaniem kolędy oraz spełnieniem toastu lampką miodu pitnego. Prezes koła Stanisław Czempas wręczył ośmiu hodowcom dyplomy z podziękowaniami za pracę społeczną, a członek skarbnik zarządu Śląskiego Związku Pszczelarzy, lędzinianin Edmund Bryjok, przekazał pięciu osobom medale, statuetki i odznaki oraz Czesławowi Szumilasowi z Imielina dyplom Honorowego Członka ŚZP.
Spotkanie opłatkowe Koła Pszczelarzy w Tychach odbyło się w jego siedzibie przy Placu Wolności. W części roboczej spotkania prezes koła Franciszek Fąfara omówił sprawy organizacyjne, w tym koszty utrzymania koła (łącznie tylko 2 128 zł).
– Gospodarujemy bardzo oszczędnie, zostało nam na koncie jeszcze 500 zł – podkreślał. Augustyn Paszek przedstawił stan gromadzenia materiałów historycznych służących odtworzeniu kroniki tyskiego koła i zachęcał zebranych do dalszych poszukiwań tych materiałów. Ze względu na czekającą go niebawem operację, 94-letni tyszanin Stefan Hapeta, współorganizator w 1948 roku koła w Tychach i ośrodka Trutowisko na polanie Hamerla, nie mógł przybyć na to spotkanie, by odebrać z rąk wspomnianego Edmunda Bryjoka dyplom i Złoty Medal ŚZP za wybitne zasługi w dziedzinie pszczelarstwa.
Na obydwu spotkaniach hodowcy narzekali, że miniony rok był dla nich bardzo trudny, a wielu z nich przyniósł nawet straty finansowe.
Edmund Jarnot z Chełma Śl. Kopciowic hoduje pszczoły od 1983 roku. Aktualnie ma 25 rodzin pszczelich.
– Miniony rok hodowlany uważam za najtrudniejszy w minionej dekadzie – opowiada. – Główną tego przyczyną były anomalie pogodowe, a przede wszystkim bardzo obfite deszcze. Część uli, które wywiozłem w inny rejon powiatu bieruńsko-lędzińskiego na tak zwany pożytek rzepakowy, znalazło się się w wodzie i musiałem je ratować przed zatopieniem. Zbiory miodu rzepakowego miałem tylko z części uli pozostawionych przy domu. Kolejne anomalie pogodowe przeszkodziły również w zbiorach z pożytków akacjowego i lipowego. Trzeba było wręcz w pewnych okresach dokarmiać pszczoły cukrem, ażeby nie zginęły z głodu. Taka sytuacja zdarzyła mi się po raz pierwszy. Reasumując, z pożytku rzepakowego zebrałem około połowy średniorocznych zbiorów miodu, a z pozostałych pożytków praktycznie nic. A co mają dopiero powiedzieć ci koledzy hodowcy, których całe pasieki znalazły się na terenach dotkniętych powodziami?
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?