Tyskie Szpilki w Biznesie. Stowarzyszenie kobiet przedsiębiorczych

- Pochodzę z bardzo biednej rodziny. Jako dziecko nie lubiłam zimy. Bałam się jej, bo nie wiedziałam, czy będę miała ciepłe buty. Nie chodziłam na lekcje angielskiego, nie było pieniędzy na nic. Moim celem było wyrwać się z tej biedy i mieć piękny dom, a dziecku zapewnić wszystko to, czego ja nie miałam - zaczęła swoje opowiadanie młoda kobieta, której udało się dojść do tego, że jest jednym z najlepszych protetyków słuchu. - Ale ciągle się boję, żeby ta bieda nie wróciła.

Inna młoda kobieta ma za sobą 10 lat prowadzenia własnej firmy.
- Pracowałam po 12 godzin dziennie. Do domu wracałam niechętnie. W przeciwieństwie do pań, które myślą o tym, by wreszcie coś zrobić dla siebie, ja jestem na etapie dojrzewania do myślenia o rodzinie. Z coraz większą przyjemnością wracam do domu, chętnie coś ugotuję i zaczynam w tym znajdować przyjemność - opowiadała.

Były panie, które czują, że niedobrze im w miejscu, w którym są i chcą coś zmienić, ale jeszcze nie wiedzą co. Dla nich spotkania w stowarzyszeniu Tyskie Szpilki w Biznesie są motywacją do poszukiwań, bo w opowiadaniach członkiń widzą, że niejedna przeszła taki etap, czyli że jest to coś normalnego. Dla wszystkich to stowarzyszenie jest lekiem na wszelkie zwątpienia i momenty niewiary w siebie, bo widać, że każda to ma.

Stowarzyszenie Tyskie Szpilki w Biznesie rozrasta się ze spotkania na spotkania. Przyłączają się nie tylko tyszanki, ale też panie z Katowic i powiatu bieruńsko-lędzińskiego. Styczniowe odbędzie się już w przedszkolu "Smyki" przy krytej pływalni, bo w dotychczasowej sali zrobiło się za ciasno.