– O tym, że będę aktorką, zdecydowałam w drugiej klasie szkoły podstawowej – powiedziała. – I odtąd robiłam wszystko pod tym kątem: zapisałam się do szkoły baletowej, uczyłam się tańca współczesnego, chodziłam na lekcje salsy, jeździłam konno, uprawiałam łyżwiarstwo i narciarstwo, wspinaczkę i strzelanie, przez dwa lata nosiłam aparat ortodontyczny…. Byłam nawet u logopedy, gdzie okazało się, że mam tendencję do typowego dla Ślązaków ściągania ust przy wymowie głosek „ć”, „dź”… Musiała się nauczyć rozciągania usta w tych przypadkach.
Do tego konkursy recytatorskie, nauka śpiewu, występy w teatrach TnT i szkolnym teatrze Jolanty Kotyś-Dworakowskiej, a nawet udział w obozach survivalowych, żeby nauczyć się pokonywać strach i stawiać czoła niebezpieczeństwom.
Efekt? Zdała egzamin z najlepszym wynikiem. Zdobyła 94,5 pkt. Druga osoba na liście przyjętych miała aż o 12 punktów mniej. Lista zawierała tylko 21 nazwisk. Kandydatów było ponad 500.
Opiekunem grupy, do której Jadzia należała był Wojciech Malajkat. – Bardzo żywiołowy człowiek – mówiła o nim. – Na zajęcia przychodził z … kijem, którego nazywał Aleksandrem, i cały czas się nim bawił, wymachiwał. A krzesła na jego zajęciach leciały nie dlatego, że się zdenerwował, ale dlatego, że taki miał sposób bycia. I cały czas przeklinał, czasem zupełnie niepotrzebnie.
Jadzia nigdy nie ukrywała, że studia to był bardzo trudny czas. W chwilach zwątpienia przypominała sobie słowa, które w pierwszym dniu powiedział do nowo przyjętych jeden z dziekanów: „Pamiętajcie, że to, co robicie, było waszym marzeniem”. Te słowa podtrzymywały ją na duchu przez wszystkie lata. Bo przecież naprawdę chciała być aktorką. I dopięła swego.
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?