Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Raisa Misztela: Oczarowała wszystkich w "The Voice Senior". Finał programu: 6 lutego

Aleksandra Szatan
Aleksandra Szatan
Raisa Misztela to finalistka drugiej edycji programu "The Voice Senior"
Raisa Misztela to finalistka drugiej edycji programu "The Voice Senior" kadr z teledysku "Nie narzekam"
Tychy. Muzyka to jest całe moje życie, marzenie. Trzeba było dociągnąć do sześćdziesiątki, żeby teraz dopiero mnie doceniono – mówi Raisa Misztela, artystka, która choć pochodzi z Ukrainy, to od wielu lat mieszka w Tychach. W sobotę, 6 lutego zobaczymy ją w finale programu „The Voice Senior”, emitowanym na antenie TVP 2. Początek o godz. 20.00.

- Tyle lat czekałam na to! Najważniejsze, że jestem w tym finale. Nie myślę o ostatecznych rozstrzygnięciach. Wiem, że zaśpiewałam dobrze – podkreśla Raisa.

Raisa Misztela z Tychów w finale "The Voice Senior"

Już jest wygrana, bo przez ten czas zgromadziła potężny kapitał. Nie tylko szacunek jurorów, ale też wiele pozytywnych komentarzy ze strony fanów programu i słuchaczy. Ma też potężne wsparcie ze strony rodziny. Zwłaszcza męża, Józefa.

Recepta na małżeński sukces

Raisa urodziła się na Ukrainie, w Doniecku. Tam śpiewała w bardzo znanym zespole „Promiń” („Promień”), z którym koncertowała po całym, wtedy jeszcze, Związku Radzieckim.

Józef Misztela pochodzi z kolei z Piotrkowa Trybunalskiego. Zapaśnikiem, został trochę na przekór wszystkiemu. W wieku 17 lat, wystartował w swoich pierwszych zawodach. Przypadek sprawił, że wpadł w oko działaczom Siły Mysłowice. W Mysłowicach znalazł się w 1977 roku.

W 1976 roku Józef przyjechał do Doniecka na Ukrainie na zawody zapaśnicze. Dyrektorka ośrodka sportowego pokazała mu zdjęcie swojej córki. Nazajutrz, po zawodach spotkali się.

Raisa zrobiła ogromne wrażenie na Józefie.

- Wybiegł taki uśmiechnięty, w tym swoim stroju zapaśniczym. I od razu do mnie: Jestem Józek. Ja od razu wiedziałam, że on będzie mój. On też czuł, że będziemy razem – wspominała wcześniej wokalistka.

- Raisa zabrała mnie wtedy na próbę do swojego zespołu. Ma przepiękny głos. Ona śpiewa od serca – przyznaje Józef Misztela.

W 1979 roku wzięli ślub i od tej pory tworzą szczęśliwą rodzinę.

- Ja byłem tak wychowany. Gdy przymierzałem się, by założyć szczęśliwą rodzinę i znalazłem odpowiednią osobę, to starałem się, by zabezpieczyć byt i naszych dzieci. Tak byliśmy kiedyś wychowywani. Młodzież teraz bardziej patrzy na siebie, mniej chce dawać od siebie – dodaje Józef Misztela.

- My po prostu dobrze się rozumiemy. Nigdy nie podnosimy na siebie głosu. Nie zdarzyło się, żeby mąż na mnie krzyknął, coś brzydkiego powiedział. I odwrotnie. Jeśli mam gorszą chwilę, to idę do siebie do pokoju, pobędę tam pół godzinki i już jest dobrze – mówi Raisa.

Mają dwie córki. Marlenę i Reginę i dwie wnuczki.

Żadna z dwóch córek nie poszła w ślady mamy. Nie śpiewają choć słuch podobno mają świetny.

- Ale może wnuczka pójdzie w moje ślady. Coś tam zaczyna, stawia pierwsze kroki – zdradza finalistka „The Voice Senior”.

Droga do Gwiazd

W Polsce Raisa mieszka od 41 lat.

- Swoje marzenia realizowałam już tutaj, w Polsce. Próbowałam w wielu miejscach. Ważne było, by przekazywać coś z głębi siebie. Nawet jak uczono nas wierszy na pamięć, to zawsze czytało się go z duszą i sercem. A co dopiero piosenkę, którą można zaśpiewać – stwierdza artystka.

W 2002 roku Raisa Misztela wystąpiła w TVN-owskim programie „Droga do Gwiazd”.

- Wtedy mąż mnie namówił. Ja przecież w Doniecku śpiewałam tyle lat, byłam solistką zespołu. Też nagrywaliśmy płyty, była telewizja, radio… I pojawiła się ta „Droga do Gwiazd”. Program dodał mi motywacji. Pomyślałam: „Idź naprzód, kobieto, próbuj swych sił” – wspomina Raisa.

Po tym programie wróciła znowu na estradę. Zaczęła dostawać różne propozycje związane z koncertami. Wydała płytę "Złote przeboje Ałły Pugaczowej". Potem zaczęła śpiewać swój repertuar. W czerwcu 2007 roku ukazała się jej płyta „Panta rei”.

Jednak to program „The Voice Senior” okazał się wielkim przełomem.

Najpierw Raisa Misztela oczarowała jurorów wspaniałym wykonaniem przeboju Maryli Rodowicz „Niech żyje bal”. Alicja Majewska postanowiła nie czekać i nacisnęła przycisk.

W tym samym momencie zrobiło to troje pozostałych jurorów: Witold Paszt, Izabela Trojanowska i Andrzej Piaseczny.

Potem Raisa, już a cappella, zaśpiewała „Dlaczego nie przyszedłeś?", w swoim ojczystym języku. Trafiła do drużyny Alicji Majewskiej.

W półfinale show swoją interpretacją piosenki Violetty Villas „Oczy cziornyje” (po rosyjsku) znów porwała publiczność.

Andrzej Piaseczny nie miał żadnych wątpliwości. Kiedy przyszło mu oceniać występy trójki artystów z drużyny Alicji Majewskiej, powiedział: „O Raisie będzie najmniej, bo spotkamy się w finale”. Nie mylił się.

- Po „Przesłuchaniach w ciemno” byłam w ogromnym szoku. Odbierałam telefon za telefonem. Nie marzyłam nawet, że wszyscy tak mnie przyjmą… - wspomina Raisa.

- Bałam się trochę tego programu. W różnych już występowałam, nie wychodziło. To znaczy chwalili mnie, ale potem było cicho. A tu nagle takie poruszenie. Mówiłam do męża: „Józek, ja przecież nic takiego nie zrobiłam! Tylko zaśpiewałam piosenkę i odwróciły się fotele”. Jestem szczęśliwa. Muzyka to jest całe moje życie, marzenie. Trzeba było dociągnąć do sześćdziesiątki, żeby teraz dopiero mnie doceniono. mówi z uśmiechem wokalistka.

Duet z Alicją Majewską?

Co zamierza po programie? Ma swoje marzenia. Wie, że to jest ten czas, który należy wykorzystać.

- Po cichu myślę, że nawet jeśli nie wygram, to może ktoś mnie tam zauważy? Może Alicja Majewska coś zaproponuje, by stworzyć przynajmniej jedną piosenkę… Może poprowadzi mnie dalej? Ona jest cudowną kobietą. Bardzo dużo mi dała, takiego natchnienia. Wiele mądrych wskazówek, za które jestem jej wdzięczna – podkreśla Raisa.

Pojawiają się też już zawodowe propozycje. - Kiedy czytam w komentarzach, że zapraszają mnie do Opola, a nawet do Kanady i Stanów Zjednoczonych, to ja naprawdę nie wiem, co się dzieje – dodaje wokalistka.

Przyznaje, że mąż jest jej największym fanem.

- Ja czasem mówię: „Józio, przestań już tyle razy tego słuchać”. Bo co chwila puszczał piosenki, jak śpiewam. Mąż wszędzie ze mną jeździ, pociesza mnie, dopinguje To wspaniały człowiek – śmieje się Raisa.

- Po programie totalne szaleństwo pojawiło się też rodzinie. Każdy w swoim telefonie odtwarzał sobie ciągle „Niech żyje bal” – dodaje.

Wielu kibiców Raisa ma w Tychach.

- Kocham moje miasto. Tychy są najlepsze pod słońcem. Tyszanie zareagowali wspaniale na mój udział w „The Voice Senior’. Nie spodziewałam się tego. Nie nadążałam z odpisywaniem na wiadomości SMS-owe, z odbieraniem telefonów. Nie jest istotne czy wygram, czy nie. Bardzo daleko doszłam – twierdzi wokalistka.

W Tychach ma też rodzinny biznes.

- Mamy piekarnię i cukiernię z tradycjami. To już prawie 30 lat. Prowadzą raczej mój mąż z córkami – mówi Raisa.

- Zbliża się Tłusty Czwartek i teraz wszystko jest podporządkowane temu, bo mamy najlepsze pączki na rynku. Pracujemy i czekamy do wiosny. Myślę, że wszystko wróci do normy i zaczniemy żyć, jak wcześniej – podkreśla Józef Misztela.

Raisa z kolei uczy języka rosyjskiego. Jest nauczycielką w Zespole Szkół nr 1 im. Gustawa Morcinka w Tychach, wykłada też na Uniwersytecie Trzeciego Wieku. - Od lat pracuję w szkolnictwie, byłam tłumaczem przysięgłym – przyznaje artystka.

Czego można jej życzyć?

- Zdrowia i szczęścia, to przede wszystkim – mówi. Uśmiecha się, gdy do listy dopisujemy płytę i duet z Alicją Majewską.

- Życzyłbym jej też trochę spokoju, bo teraz wiele się dzieje. I żeby została taka, jaka jest. Cieszę się, że mam rodzinę, która nie jest obojętna na krzywdę ludzką. A Raisa zawsze każdemu pomaga. Myślę, że po programie to się nie zmieni – podsumowuje mąż artystki.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto