Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tajemnica Cecylii Broll. Wojenna powieść kryminalna Rafała Ryszki

Jolanta Pierończyk
Jolanta Pierończyk
Okładka książki "Tajemnica Cecylii Broll"
Okładka książki "Tajemnica Cecylii Broll"
Wojenne dzieje Górnego Śląska znajdziemy już w wielu książkach i opracowaniach, ale jak dotąd nie były tłem powieści kryminalnej. „Tajemnica Cecylii Broll” Rafała Ryszki otwiera zatem nowy rozdział w upublicznianiu różnego rodzaju zapisków z II wojny światowej: oryginalne dokumenty zostały wplecione w fikcję literacką

Najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie będzie narastać. Jak u Hitchkocka.
Powieść Rafała Ryszki zaczyna się tajemniczą, tragiczną śmiercią tytułowej bohaterki już w pierwszym rozdziale.

Wysiadający z pociągu na stacji w Tychach w drugim rozdziale Hajnel i Paul służący w Wehrmachcie na różnych frontach to jej kuzyni. Przyjechali na urlop. Hajnel ma rękę w gipsie, wraca do domu, żeby się leczyć i od razu dowiaduje się o tragicznej śmierci kuzynki z Bierunia. Dopiero co był pogrzeb. Świeża sprawa.

Razem z Paulem zaczynają prywatne śledztwo. Udane czy nie, tego nie zdradzimy.

Fikcyjne postaci, fikcyjna historia, ale realia i miejsca jak najbardziej prawdziwe. Na planie Tychów czy Bierunia bez trudu można by oznaczyć ulice, którymi bohaterowie chodzili czy obiekty związane z przedstawioną opowieścią: Nitroerg, który podczas wojny nazywał się Lignozą, browar tyski, rynek bieruński, cmentarz koło Walencinka...

Autentyczne są, jak już powiedzieliśmy, realia. Kto zna życie na Śląsku, widzi, że autor oddaje je z najdrobniejszymi szczegółami: powitania, dialogi podczas odwiedzin u krewnych, zachowania śląskich gospodyń, relacje w rodzinie, codzienny język... I jest cała prawda o wojnie, są najprawdziwsze listy pisane przez żołnierzy, a zatem autentyczny przekaz tego, co działo się na frontach II wojny światowej. Choć - jak mówi autor - listy z tej powieści to kompilacja różnych listów (oczywiście autentycznych) i różnych źródłowych dokumentów z tego okresu (pamiętników oraz wspomnień).

- Ja je „ześląszczyłem”, „sfabularyzowałem” i uprawdobobniłem, jeśli chodzi o fakty, miejsca, wydarzenia frontowe - mówi Rafał Ryszka.

Ciotka umarła, a nikt inny nie wiedział, kto pisał te listy

Na początku były listy, pocztówki i zdjęcia, jakie autor dostał po zmarłej ciotce, która najpierw mieszkała w Bieruniu, a potem w Mysłowicach. Niestety, nikt z rodziny nie był w stanie powiedzieć, kto jest na tych zdjęciach i kto pisał te wszystkie listy oraz kartki. Skoro więc nie można było odtworzyć prawdziwej historii, Rafał Ryszka wymyślił własną. Żeby ją uatrakcyjnić, zabarwił sensacją. Bo fabuła musi wciągać. Tylko tak można zmobilizować czytelnika do przeczytania opowieści bez wartkiej akcji. A taka jest „Tajemnica Cecylii Broll”.

- Akcja dzieje się niespiesznie i daję czas na poznanie tła historycznego i powiązań rodzinnych bohaterów. To ma swoje znaczenie - powiedział autor w jednym z wywiadów.

W tym tle i powiązaniach przemyca swoją wiedzę z historii Górnego Śląska oraz dzieli się ciekawostkami wyczytanymi w starych gazetach z 1942 roku (bo właśnie wtedy toczy się akcja powieści) oraz innych dokumentach. I tak dowiadujemy się na przykład o planach rozbudowy Tychów.

_„Jak podawała gazeta, od północy miasta , od strony Czułowa w kierunku na Mikołów miała iść nowa , szybka szosa - Reischsautobahn, łącząca Gliwice z Krakowem. Od południa miało powstać wielkie skrzyżowanie z dojazdem do planowanego międzynarodowego lotniska w Bojszowach. Między Paprocanami a Tychami będą budować Grosssiedlung, nowe duże osiedle i nową linię kolejową_”, czytamy w książce.

Hajnelowi podobała się ta druga

Dowiadujemy się też, że „kino Halka, zgodnie z nowymi trendami przemianowali na Lichtspielhaus. Sale kinowe stały się salami gry światłem. W tyskiej sali filmy puszczali trzy dni w tygodniu. W soboty i poniedziałki raz dziennie o siódmej wieczorem, a w niedziele aż trzy razy: o wpół do czwartej, o szóstej i ćwierć na dziewiątą”.

I dalej: „Uwagę Hajnela zwracały afisze z modnymi teraz melodramatami - zaraz wejdzie „En Leben lang”, ale jeszcze puszczali znany mu szlagier z zeszłego roku „Das Mädchen von Fanö”. Pamiętał ten jasnoniebieski plakat z twarzą Brigitte Horney. Na ten film wybrał się z kolegami ze szkolenia rekruckiego w jedną wolną niedzielę, krótko przed wyjazdem z Kolonii. To musiało być rok temu. Potem kupili sobie po pocztówkowym zdjęciu aktorek - jedni z filmową Patricią - tą chudą brunetką Horney, inni z tą zdradzaną blondynką Angens, Viktorią von Ballasko. Hajnelowi podobała się ta druga”.

Jej zdjęcie trafiło na okładkę Rafała Ryszki, choć wszyscy myślą, że to tytułowa bohaterka. Ale nie, to nie Cecylia Broll. Zdjęcie Cecylii znajdujemy dopiero na 226. stronie, pod koniec książki. Tak naprawdę jest to zdjęcie właścicielki tych wszystkich dokumentów, ciotki autora.

Nim dojdziemy nie tylko do tego zdjęcia, ale nade wszystko do powodów, dla których Cecylia zginęła oraz jej powiązań z osobami, z którymi bohaterowie książki spotkali się podczas swojego śledztwa odkrywamy wiele ciekawych historii z przeszłości Tychów i Bierunia, ale także z wojennej codzienności.

„Po długich trzech dniach i nocach bez snu i pod ciągłym obstrzałem Ruscy weszli klinem daleko między nos. Strasznie nom dali w kość. Moc naszych chopców poległo. a dużo zostało rannych. Stracili my kupa fligrów, a przy drogach poliły sie ino wraki czołgów, leżały padłe konie, a do tego przepadły auta, działa i całe to wojynnne klamorstwo. Wszyndzie było pełno trupów, poszarpanych hełmów, jakieś łachy, a auta z rannymi blokowały drogi” - to fragment opowieści Hajnela w domu rodziców zabitego kolegi, Waltera Stanetzky’ego w Chełmie Śląskim. Tak było w maju 1942 r. pod Charkowem.

Tak, książka ma wiele fragmentów pisanych po śląsku. Wszystkie dialogi pomiędzy Ślązakami są właśnie w tym języku. Dużo też wtrąceń niemieckich. Wszystko to tworzy klimat tamtego czasu.

Autor (rocznik 1975) wychował się w Tychach, ale rodzinnie powiązany jest m.in. z Bieruniem i Mysłowicami oraz Chełmem Śląskim. Skończył studia we Wrocławiu, a od kilkunastu lat mieszka z rodziną w Niemczech, gdzie pracuje jako nauczyciel w szkole specjalnej.

„Tajemnica Cecylii Broll” to jego pierwsza książka fabularna, ale nie pierwsza w ogóle - na koncie ma kilka książek z pedagogiki.

„Tajemnica Cecylii Broll” zajęła mu dwa lata. Pisał ją często nocami, bo - jak mówi - to taka pora, kiedy najłatwiej przychodzi wyobrażenie sobie dialogów, scen.

Marzy mu się napisanie książki o czasach wcześniejszych: o pierwszej wojnie światowej, plebiscytach, granicy na Przemszy. To - jego zdaniem - też czas bogaty w wydarzenia i ciekawe historie. Na pewno jest to materiał na nie mniej zajmującą powieść.

Na razie do przeczytania „Tajemnicy” zachęcają zarówno starosta bieruńsko-lędziński Bernard Bednorz, jak i znany regionalista, Alojzy Lysko.

„To dzieło z pogranicza dokumentu i beletrystyki to wyraz fascynacji wyjątkowym zakątkiem Europy, jakim jest Trójkąt Trzech Cesarzy”, napisał starosta we wstępie.

Ta lektura będzie dla czytelników wielką niespodzianką

Zdaniem Alojzego Lyski, to książka o ratowaniu górnośląskiej pamięci. „Ta książka wnosi wiele nowej wiedzy do poznania wojennych dziejów Górnego Śląska. Warto ją przeczytać, bowiem lektura będzie dla czytelników wielką niespodzianką”, napisał Alojzy Lysko.

Książka ukazała się nakładem Stowarzyszenia Rozwoju Zawodowego Śląska i Małopolski w Lędzinach. Jest dziewiętnastą pozycją wydaną przez to stowarzyszenie i - jak zaznaczył starosta - jedną z najcenniejszych.

Jest dobrze wydana, w grubej okładce, ze zdjęciami
pozostałymi po zmarłej właścicielce.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto