Scenariusz założył dwa plany - filmowy i teatralny. Sceny kręcone były na tyskich ulicach, nad Jeziorem Paprocańskim i innych miejscach miasta. Akurat był śnieg - sceneria wymarzona do "Opowieści wigilijnej". Filmowe wstawki nie pozwoliły więc zapomnieć, w jakiej porze roku rozgrywa się akcja.
Ujęcia filmowe zgrabnie łączyły się z częściami teatralnymi. Na filmie np. było widać, jak główny bohater idzie ulicą i dochodzi do drzwi. I w tym momencie kończył się film i zaczynał teatr. Drzwi się rzeczywiście otwierały i bohater wchodził do pokoju urządzonego na scenie.
Bardzo ciekawe były współczesne akcenty, jak Facebook, cytaty z takich piosenek jak "Żałuję, że cię znałam" czy "Money, money"..
Świetnie obsadzeni byli aktorzy w swoich rolach. Niepełnosprawni okazali się pełnosprawnymi aktorami. Ze swoich aktorskich zadań wywiązali się znakomicie.
Wspaniały był ksiądz Marcin w roli żebraka zbierającego ... na wino (pierwszy z prawej)..
Cała wigilijjna opowieść została przedstawiona w sposób lekki, łatwy i przyjemny. Trochę z przymrużeniem oka, z dużą dozą młodzieńczego humoru. I bardzo, bardzo profesjonalnie. Na pewno to przedstawienie miałoby szansę na nagrodę w jakimś przeglądzie teatrów amatorskich. Warto by o tym pomyśleć, bo szkoda by było, gdyby taka praca skończyła się na premierze.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?