Miejska Biblioteka Publiczna w Tychach.O karach i najlepszych książkach

System nalicza kary za przetrzymywanie książek, za każdą po złotówce na tydzień. Czy to wpłynęło na regularne zwroty?
Niestety, system jest wygodny przede wszystkim dla czytelnika, bo wie, kiedy i co wypożyczył, może poprzez Internet przedłużyć sobie czas wypożyczenia. Dzięki systemowi działają automatyczne powiadomienia o zbliżającym się terminie oddania książki. Niestety, nie na wszystkich to działa. Przetrzymywanie wypożyczonych książek nadal się zdarza. Naliczone kary dochodzą do kilkuset złotych. Do tej pory najwyższa kara wyniosła 1250 zł. Została zapłacona.

Mówi się o spadku czytelnictwa. Jak jest w Tychach?
W roku 2003 Miejska Biblioteka Publiczna w Tychach miała zarejestrowanych 37.180 czytelników, w roku 2013 - już tylko 24.999. Odnotowujemy natomiast wzrost korzystających z Internetu oraz imprez popularyzujących czytelnictwo, jak głośne czytanie. lekcje biblioteczne, wystawy. Jest ich około 5000 rocznie, a korzysta z nich około 140 tys. osób.

Ile biblioteka wydaje rocznie na nowe książki?
Około 300 tys. zł. Z budżetu miasta mamy 200 tys. zł, zeszłoroczna dotacja ministerialna wyniosła 71.100 zł, w tym roku spodziewamy się podobnej kwoty. Z dochodów własnych Miejska Biblioteka Publiczna w Tychach wydaje 25-30 tys. zł.

Jakie tytuły cieszą się w tej chwili największą popularnością?
Książki Anny Ficner- Ogonowskej: „Krok do szczęścia”, „Alibi na szczęście” , „Zgoda na szczęście”; „Niebo istnieje naprawdę” Todda Burpo, „Towarzyszka Panienka” Moniki Jaruzelskiej, „Między nami” Małgorzaty Tusk i„Pod Mocnym Aniołem” Jerzego Pilcha.