O. Remigiusz to wyjątkowy duchowny. Z ciekawymi pomysłami. I ogromnie zaangażowany w swoją misję ewangelizacyjną. Stąd m.in. jego udział w Woodstoku w charakterze ewangelizatora.
Cała Polska usłyszała o nim przy okazji pierwszej w Tychach Nocy Świętych pomyślanej jako alternatywa do Halloween. Naszą informację o tej inicjatywie cytowały inne znane portale internetowe.
W Tychach zrobiło się o nim głośno także przy okazji ostatnich rorat, które poprowadził wedle autorskiego scenariusza. Ale o. Remigiusz jest twórcą nie tylko tych przedsięwzięć. Robi też wiele innych rzeczy, o których jeszcze nie pisaliśmy. Jedną z nich jest tworzenie podwalin tyskiej filii Szkoły Nowej Ewangelizacji Zacheusz, która działa w Cieszynie.
- Bardzo chciałbym doprowadzić do założenia w Tychach filii cieszyńskiej Szkoły Nowej Ewangelizacji Zacheusz - mówi. - W Chorzowie już jest. W Tychach mamy podwaliny. I to nie dlatego, że ja tak chcę, ale że jest takie zapotrzebowanie. Widząc młodych ludzi szukających Jezusa, opowiedziałem im o kursie Nowe Życie, jaki odbywa się w ramach wspomnianej szkoły cieszyńskiej. Pięć osób zainteresowało się, więc osobiście zawiozłem ich do Cieszyna i zostawiłem tam na trzy dni. Kiedy wrócili, powiedzieli, że chcą mieć coś takiego u siebie. Zapalili innych. Chętnych znowu zawiozłem do Cieszyna. I tak przez dwa lub trzy miesiące zrobiłem wiele kursów na tej trasie. W sumie kurs przeszło 13 osób. Ufam, że Pan Jezus zaprosi jeszcze inne osoby z naszej i nie tylko naszej parafii, które przeżyją taki kurs i dołączą do nas.
Zaczęliśmy się spotykać co drugi czwartek na modlitwie. Grupa rozrosła się do 21 osób i już chce, byśmy się spotkali w każdy czwartek. Mamy więc takiego preZecheusza.
Ponieważ jednak w naszej prowincji szykują się zmiany, nie wiadomo, czy i mnie one nie dotkną. Do wakacji szkoły nie zdążę założyć, ale chcemy przynajmniej, by nasza mała wspólnotka, która na razie działa nieformalnie, przybrała jakiś formalny kształt. I pozostaje się nam modlić, aby Jezus podtrzymywał życie tej wspólnoty, powoływał nowych członków, a jeśli będzie trzeba, to nowego duszpasterza.
Zapytany o jego granicę pomiędzy zwykłymi obowiązkami wikarego a działaniami ponadstandardowymi, powiedział:
U mnie takiej granicy nie ma. Jeśli mógłbym nazwać tę granicę, to jest nią Osoba Jezusa, a On jest bez granic. Zatem nie mam ich i ja, bo mój Mistrz ich nie ma. I irytuje mnie to, że kapłan na ogół robi tylko to, co jest określone przez zastaną tradycję, że swoją posługę duszpasterską zamyka w jakichś określonych mu ramach. Że swoje kapłaństwo, swoje powołanie zawęża tylko do wyznaczonych obowiązków, resztę czasu poświęcając sobie i swoim zainteresowaniom. Owszem, każdy powinien znaleźć czas na osobistą modlitwę, regenerację sił, lekturę czy rozwijanie swoich zainteresowań, ale nie powinniśmy dzielić czasu tylko na obowiązki i czas dla siebie. W przestrzeni pozaobowiązkowej jest ogromne pole do popisu, które z powodzeniem można łączyć z osobistymi zainteresowaniami dla dobra parafian. Ufam, że się szybko nie wypalę, ale na razie nie potrafię zamknąć się w swoim świecie, kiedy widzę, ile jest do zrobienia, kiedy widzę młodych ludzi, którzy do mnie na parafię przychodzą. Przychodzą, bo czegoś, a raczej kogoś szukają. Ja wiem czego, bo też byłem w ich wieku i też podobnie szukałem. Trzeba do nich wychodzić z propozycjami…
Taki jest o. Remigiusz. Podziękujmy mu za taką postawę naszymi głosami. Te głosy to SMS-y wysłane na numer 72355 o treści DZBR.13. Każdy kosztuje 2,46 zł z VAT.
ZOBACZ WSZYSTKICH KANDYDATÓW DO TYTUŁU:
CZŁOWIEK ROKU 2012 WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO**KLIKNIJ TUTAJ**
A NASTĘPNIE ZAGŁOSUJ I SPRAWDŻ WYNIKI KLIKNIJ TUTAJ
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?