18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pancerni w Tychach. Tyskie Spotkania Młodości 1967

Jolanta Pierończyk
Pancerni w Tychach pojawili się przy okazji Tyskich Spotkań Młodości 1967. Dziś mija dokładnie 46 lat, jak wzmianka o tym wydarzeniu pojawiła się w jedynej ówczesnej gazecie tyskiej, jakim było "Echo".

-

Pancerni w Tychach? Tłumy były takie, że nie było szans się docisnąć ani cokolwiek zobaczyć. Nagłośnienie też nie funkcjonowało tak jak dziś, więc i głos z trudem dochodził. Wiem, że mówili coś o kręceniu filmu…

- wspomina Gerard Wiendlocha, dziś polonista w Zespole Szkół nr 1 im. Gustawa Morcinka w Tychach.

- Brat mówi, że to było gdzieś na alei Rewolucji Październikowej, ale mnie się wydaje, że gdzieś na jakimś placu – dodaje Gabriela Wysocka, wicedyrektor tej szkoły.

Mowa o wizycie pancernych w Tychach. Dokładnie 46 lat temu, 14 czerwca 1967 r., notka o tym wydarzeniu ukazała się w jedynej naówczas gazecie tyskiej, jakim było „Echo”. Niestety, tylko notka. Wprawdzie z obietnicą, że będzie potem „bliższa relacja z własnoręcznymi pozdrowieniami ulubionych gości dla tyskich wielbicieli”, ale skończyło się na autografach i kilku dodatkowych zdaniach wplecionych w obszerną relację z Tyskich Spotkań Młodości, które w owym roku trwały od 11 do 17 czerwca. Jak się bowiem okazuje, wizyta „pancernych” była właśnie jednym z punktów tego święta (notabene trochę deszczowego w owym roku; w relacji z otwarcia święta reporter zanotował „okolicznościowy przegląd parasoli”).

Pancerni pokazali się z balkonu

„_Szkoda tylko, że bohaterowie ukazali się tyskiej młodzieży z balkonu. W zaistniałej na placu Bieruta sytuacji, była to jedyna możliwa forma prezentacji „pancernych”. Dodajmy: jedyna… bezpieczna forma, zarówno dla ulubionych aktorów, jak i publicznośc_i” – czytamy w artykule.

- Podczas tych spotkań, które odbywały się wówczas w wielu miastach, głównym bohaterom towarzyszyli zawsze jacyś jeszcze inni równie ważni aktorzy z tego serialu, ale nie pamiętam, kto przyjechał do Tychów – mówi Gerard Wiendlocha.

Z lektury „Echa’ wynika, że sierżant Czernousow i pułkownik. Dziennikarz wyraził ubolewanie, że „spotkanie trwało tak krótko”.

Jedyny konkret z tej krótkiej wizyty w Tychach, jaki „Echo” przekazało to taki, że telewizyjnych pancernych powitali… tyscy pancerni i, jak czytamy, „_wręczyli im na pamiątkę album ze zdjęciami z odbywanych przez siebie ćwiczeń strzeleckich_”.

Klub Pancernych w Tychach

Klub Pancernych istniał bowiem wówczas przy Spółdzielni Mieszkaniowej Oskard, „_starając się dzielni podtrzymywać tradycje telewizyjnych pierwowzorów_”. Był zarejestrowany w Polskim Związku Strzelectwa Sportowego i skupiał młodzież do 16 lat. „_Uczą się oni strzelać, wdrażając się do rygoru wojskowego. Bawiąc się, przechodzą jakgdyby przygotowanie do przyyszłej służby w WP. Dodać trzeba, że mają prawo do noszenia odznak wojsk pancernych, a dowódcy załóg do noszenia stopni oficerskich, a także medali. Honorowym założycielem klubu jest Stanisław Kaluta. Kierownikiem Władysław Kacprzyk_” – donosi reporter tygodnika.

Na lato ’67 tyscy pancerni planowali pracę społeczną na stadionie sportowym i wycieczki, m.in. wizytę u komandosów. „_Na razie klub składa się z samych ludzi, ale wkrótce pojawi się w nim i pies: z jednostki WOP, odpowiednio tresowany. Nie wiemy jeszcze jak się będzie nazywał – ale na pewno z wyglądu będzie przypominał słynnego Szarika_”, czytamy w gazetowej notce sygnowanej „rz”.

... i dziewczynka na czworakach usiłująca szczekać

Pierwsze swoje spotkanie z jednymi z tyskich pancernych wspomina Lech Drapiński, dziennikarz „Echa”, w artykule w jednym z czerwcowych numerów roku 1967;

Chłopców było czterech. Najstarszy z nich nie miał więcej niż sześć lat. wszyscy ubrani w dziwaczne, papierowy niby-hełmy. Grube sznurki imitowały wojskowe „koalicyjki”, podobnie jak gwiazdki wycięte z puszki po konserwie oznaczały szarżę najstarszego z malców. Uzupełniał tę malowniczą grupę kieszonkowy ratlerek, który zdradzał wyraźne podenerwowanie faktem, że na redakcyjnym korytarzu nie rośnie żadne… drzewko.
Omal nie parsknąłem śmiechem, gdy najstarszy zgromił go krótkim „Cicho, Szarik”, a następnie wyprężony jak strona meldował.

-
Obywatelu dowódco! Pancerni i pies Szarik meldują się na rozkaz i pytają, gdzie tu jest sztab.
Dowódcą nigdy nie byłem, jeśli nie liczyć krótkiego okresu sztubackich zabaw w Indian. Nie mogłem jednak rozczarować sympatycznej załogi. Opanowałem więc wesołość i ze śmiertelnie poważną miną odpowiedziałem:
- Czwarte drzwi po prawej stronie. Odmaszerować
!
To było kilka miesięcy temu. Później wszyscy przyzwyczailiśmy się już do spotkań z „pancernymi” i nawet widok dziewczynki poruszającej się na czwartakach i usiłującej szczekać (wszystko przez ten deficyt Szarików!) nie robił na nas większego wrażenia

”.

Tyskie Spotkania Młodości 1967

Tyskie Spotkania Młodości ’67 „Echo” podsumowało tak: „To był naprawdę wspaniały tydzień. Barwny, rozśpiewany, radosny… Tegoroczne Tyskie Spotkania Młodości urzekły wszystkich. Zarówno tyszan, jak i gości najmłodszego socjalistycznego miasta Polski Ludowej. Były okazją nie tylko do dobrej zabawy, ale i do wielu głębszych refleksji, umocniły lokalny – dobrze pojęty – patriotyzm”.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto