Na pagórku niewielkim, we brzozowym gaju,
Stał dwór szlachecki, z drzewa, lecz podmurowany;
Świeciły się z daleka pobielane ściany...
- czytamy tuż za słynną inwokacją.
Soplicowo w... Cichowie
Prawie wszystko się zgadza: jest pagórek niewielki, stoi dwór szlachecki z białymi ścianami, brakuje tylko brzozowego gaju, ale tuż za dworkiem jest za to ogromny stary sad. A do tego stajnia, stodoła, spichlerz, kurnik, wozownia i lamus, a nawet ogródek Zosi. Po prostu całe Soplicowo. A to wszystko nie na Litwie, ale w... wielkopolskiej wsi Cichowo w gminie Krzywiń.
Soplicowo powstało na potrzeby filmu Andrzeja Wajdy. Zadbano, by nie była to styropianowa atrapa, lecz solidna scenografia oddająca w pełni klimat poematu. Koncepcja zrodziła się w rozmowach Allana Starskiego z Andrzejem Wajdą. Zapytany o inspiracje, Allan Starski wymienił na pierwszym miejscu Mickiewiczowskie opisy oraz polskie malarstwo historyczne, powołał się także na ilustracje Michała Elwira Andriolliego
, słyszymy w audioprzewodniku (polecamy) na internetowej stronie szlaku „Podróże z Panem Tadeuszem”.
Filmowe Soplicowo ocalił Marek Pinkowski
Ta solidna scenografia zrobiła swoje w okresie od lipca do września 1998 r. i byłaby po prostu rozebrana, gdyby nie Marek Pinkowski, sokolnik z Cichowa, treser zwierząt, obecny ze swoimi zwierzętami na planie wielu filmów, jak np. „Ogniem i mieczem” czy właśnie „Pan Tadeusz”. I to dzięki niemu cała scenografia została przewieziona do Cichowa. Otwarcie Soplicowa w Cichowie nastąpiło w czerwcu 1999 r. z udziałem aktorów z „Pana Tadeusza”.
Sam dworek pojawił się w tym filmowym skansenie dopiero w 2011 r. (200 lat po rozpoczęciu akcji epopei!). Jest wzorowany na dworku w Turowej Woli, który „zagrał” w „Panu Tadeuszu”.
Soplicowo na szlaku "Podróże z Panem Tadeuszem"
Filmowy skansen znajduje się na wielkopolskim szlaku „Podróże z Panem Tadeuszem”. Można go zwiedzić i pojechać dalej, ale można też… zamieszkać. Do wynajęcia są pokoje w pensjonacie Gerwazy, a śniadanie serwuje się w gospodzie, którą w filmie widać m.in. w scenach, kiedy szlachta przegania Moskali z Soplicowa. Śniadania wyborne - jajecznica od kur z Soplicowa, pachnące zioła z ogródka Zosi i inne smakowitości.
Bo Soplicowo żyje. Rano słychać gdakanie kur, muczenie krowy, konie szczypią trawę na swoim wybiegu, spacerują gęsi, w wolierach sokół i sowa, w zagrodach - kozy, daniele, osioł… Pięknie, swojsko, sielankowo. W pobliżu - jezioro, gdzie można spędzać całe dni, i mnóstwo terenów do spacerowania czy przejażdżek rowerowych.
Ale można (i warto) wyjeżdżać z Soplicowa do różnych miejsc, które szczycą się tym, że odwiedził je Adam Mickiewicz w czasie swojego jedynego, siedmiomiesięcznego pobytu w Wielkopolsce, od sierpnia 1831 r. do marca 1832 r.. Badacze literatury dowodzą, że właśnie ten pobyt był inspiracją do napisania „Pana Tadeusza” i wiele z tego, co tu widział i przeżył, znalazło się potem na kartach tej epopei narodowej.
Mickiewicz do Niemcewicza: Piszę teraz poema wiejskie
190 lat temu, w maju 1833 r., Adam Mickiewicz tak zwierzał się w liście do przyjaciela, Juliana Ursyna Niemcewicza: „Piszę teraz poema wiejskie, w którym staram się zachować pamiątkę dawnych naszych zwyczajów i skreślić jakkolwiek obraz naszego życia wiejskiego: łowów, zabaw, bitew, zajazdów”. Czyli dokładnie to, czego doświadczył lub o czym się nasłuchał podczas swojego pobytu w Wielkopolsce, gdzie przybył na wieść o wybuchu powstania listopadowego, w którym ostatecznie jednak udziału nie wziął.
Podczas swojego pobytu w Wielkopolsce Adam Mickiewicz bywał w różnych miejscach, m.in. w pałacu w Kopaszewie, gdzie zaznał biesiad ze staropolskim menu, których odbicie znajdujemy w opisie biesiadowania w XII księdze. W obecnym kształcie „Pana Tadeusza” nazwa „Kopaszewo” wprawdzie nie pada, ale w rękopisie była.
W dzisiejszych wydaniach Mickiewiczowego dzieła czytamy: „Jaśnie Wielmożny, Jenerale, nie jest to żaden kunszt bezbożny!/ Jest to pamiątka tylko owych biesiad sławnych,/ Które dawano w domach panów starodawnych,/ Gdy Polska używała szczęścia i potęgi!/ Com zrobił, tom wyczytał z tej tu oto księgi”.
Dzisiejszy czytelnik nie dowiaduje się, o jaką księgę chodzi. Natomiast w rękopisie było napisane tak:
„…Poniński starosta; ten żyjąc spaniale,/ Podług tej książki dawał obiady i bale./ Przed śmiercią zapisał ją sąsiadowi swemu,/ Co mieszkał w Kopaszewie - panu Skórzewskiemu,/ Wreszcie książkę od pana Skórzewskiego żony,/ Dostał Bartek Dobrzyński, Prusakiem rzeczony,/ Gdy gościł w Wielkopolszcze. Jak zabytek drogi/ Prawych zwyczajów, przywiózł ją w ojczyste progi/ Lecz małą ma kuchnię, człek marnego stanu,/ Dał ją mnie - niechaj służy Wielmożnemu Panu…”.
A więc wiemy, że chodzi o księgę kucharską, która przechodząc z rąk do rąk, była m.in. w dworku w Kopaszewie. Tym samym Kopaszewie, w którym Mickiewicz gościł w 1831 r. u pani Honoraty Skórzewskiej.
Pokój Mickiewcza sąsiadował z pokojem kawiarki
Słynny opis kawy w księdze II pt. „Zamek” pochodzi niewątpliwie z pałacu w Śmiełowie (dziś Muzeum Adama Mickiewicza), gdzie jego pokój sąsiadował z miejscem, w jakim pani Ciastowa dbała, by kawa, którą podawała swoim chlebodawcom, była w najlepszym gatunku. Sam Mickiewicz był jej wielkim amatorem. Ponoć zaczynał pracę o wschodzie słońca i już o piątej pił pierwszą kawę.
Śmiełów znajdował się wówczas przy granicy Rosji i Prus, a śmiełowski pałac - jak czytamy w wikipedii - był ośrodkiem patriotycznej kontrabandy i w czasie powstania listopadowego stanowił miejsce przerzutu ochotników do Królestwa. Mickiewicz spędził tam trzy tygodnie.
Wszystko wskazuje na to, że właśnie w Śmiełowie Mickiewicz spotkał swoją Telimenę. Była to Konstancja z Bojanowskich Łubieńska, siostra pani na Śmiełowie.
To nie był po prostu jakiś dzwon, ale dzwon benedyktyński z Lubinia
Niewątpliwie, także dzwon, który pojawia się w jednej z ksiąg, nie był dzwonem przypadkowym czy wymyślonym. Prawdopodobnie był to dzwon z opactwa benedyktynów w Lubiniu, w którym Mickiewicz także przebywał. Dzwon ten, wzywający na jutrznię, Mickiewicz mógł jednak słyszeć także podczas swoich pobytów w okolicznych dworach - w Bielewie, Kopaszewie czy innych. Na kartach „Pana Tadeusza” pojawia się w rozmowie Telimeny z Hrabią, który mówi: „Tak to na świecie wszystko los zwykł kończyć dzwonem./ Rachunki myśli wielkiéj, plany wyobraźni,/ Zabawki niewinności, uciechy przyjaźni, Wylania się serc czułych! gdy śpiż zdala ryknie,/ Wszystko miesza się, zrywa, mąci się i niknie!”.
Szlak „Podróże z Panem Tadeuszem” jest pięknie opisany, ma swoją stronę internetową, na której polecamy przede wszystkim urzekający audioprzewodnik.
Weekend wystarczy, by przejechać cały szlak. Najwięcej czasu warto przewidzieć na Muzeum Adama Mickiewicza w Śmiełowie, gdzie zgromadzono wiele pamiątek po nim. Są nawet sztućce, których używał, czy porcelanowy dzbanuszek do śmietanki z jego paryskiego mieszkania. Znajdziemy tam też rysunki Aleksandra Orłowskiego (znał się z Adamem Mickiewiczem), o którym mówi Telimena; „Orłowski, który życie strawił w Peterburku,/ Sławny malarz (mam jego kilka szkiców w biurku)”.
Modernizacja i elektryfikacja linii Giżycko - Korsze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?