Więcej głosów mają tylko organy w kościele św. Anny w Janowie, ale tam są organy pneumatyczne.
- Traktura mechaniczna jest precyzyjniejsza. Poprzez siłę nacisku na klawisz organista jest tu w stanie kontrolować zadęcie piszczałek – tłumaczy Piotr Nowakowski, tyski organmistrz, który 15 lat temu wykonał organy dla kościoła św. Krzysztofa, a niedawno pracował przy montażu niemieckich organów w kościele Jana Chrzciciela, a teraz buduje rzeczone organy w kościele bł. Karoliny.
W organach mechanicznych jest naciśnięcie klawisza i jest dźwięk, bez żadnego opóźnienia. Zdaniem Piotra Nowakowskiego, jest to najcenniejszy system. Może droższy, ale i najtrwalszy, a przy tym niezawodny. Jeśli ktoś go nie uszkodzi celowo, to i sto lat bez naprawy wytrzyma. Tak więc organy mechaniczne zajmują zdecydowanie pierwsze miejsce pod względem jakości.
- Na drugim miejscu pod ty względem są organy elektryczne, na trzecim – elektropneumatyczne, na czwartym – pneumatyczne, przy których trzeba się liczyć z kosztownymi naprawami i wymianami podzespołów – mówi organmistrz.
Duszą organów jest piękno głosów. A ten zależy od materiału użytego do produkcji piszczałek. Piszczałki drewniane w organach z Karoliny wykonane są z najbardziej „muzycznego” drewna, jakim jest świerk. On daje dźwięk miękki, ciemny.
- Natomiast wśród piszczałek metalowych dominują piszczałki z przewagą ołowiu. Ponadto organy te mają jeszcze dwa głosy smyczkowe i dziewięć języczkowych, które barwą zbliżone są do instrumentów dętych, jak trąbka, puzon, obój, klarnet. Są to więc organy uniwersalne, koncertowe, na których można zagrać absolutnie wszystko. Gdyby chodziło tylko o samą liturgię, to wystarczyłyby organy dużo skromniejsze, 20-głosowe, bez głosów języczkowych – mówi Nowakowski.
Wielka premiera planowana jest na tegoroczną pasterkę. Wtedy się okaże, czy instrument został dobrze zintonowany. Jednym ze sprawdzianów dla organów jest bowiem … pełny kościół. - W pustym każde organy będą brzmieć dobrze, problem może pojawić się na uroczystościach, w których kościół jest wypełniony po brzegi, zwłaszcza zimą, gdy ludzie mają na sobie grube płaszcze – mówi organmistrz. – I wtedy dopiero się okaże, czy ich głos „nie zginie” w tłumie, czy nie zostanie zagłuszony przez śpiew ludzi.
Ks. prałat Józef Szklorz, proboszcz parafii, nie ukrywa, że budowa organów jest trzecią pod względem finansowych nakładów inwestycją parafii, po budowie kościoła i domu parafialnego.
Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?