MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kutia tradycyjna: Nie znosi pośpiechu i samotności

Jolanta Pierończyk
Michał Litkiw
Michał Litkiw Jolanta Pierończyk
Kutia tradycyjna - autentyczny przepis z kresów RP II. Wedle tego przepisu swojej babci do dziś kutię przygotowuje tyski artysta Michał Litkiw, który o kutii mówi, że nie znosi pośpiechu i samotności. Dlaczego?

Kutia tradycyjna wg starego przepisu Janiny z Sobolów Szylingowej z kresów II RP stosowanego do dziś przez jej wnuka, Michała Litkiwa

Michał Litkiw, artysta malarz z Tychów: W Wigilię sięgam po starą makutrę, którą mam po babci, wsypuję szklankę maku (porcja na pięć osób) i tłuczkiem drewnianym ucieram go tak długo aż puści białe mleczko, wtedy jest najlepszy, taki makowy w smaku. Trwa to co najmniej pół godziny albo i dłużej, ale przy przygotowywaniu kutii nie może być pośpiechu. Przy kutii się rozmawia, wspomina, śpiewa kolędy. Najmilej jest, gdy w kuchni jest przynajmniej jeszcze jedna osoba. Może w tym czasie np. łuskać orzechy.
Do kutii, prócz maku, potrzebna jest jeszcze pszenica. Trzeba o niej pomyśleć nieco wcześniej, bo z dzień czy nawet dwa musi się suszyć. Rozkładam szmatkę na kaloryferze i rozsypuję na niej pół szklanki pszenicy. Kiedy wyschnie, zawiązuję szmatkę w sakiewkę i z kwadrans pocieram, żeby odeszła łuska. Potem wystarczy dmuchnąć i zostanie tylko czyste ziarno. Kiedy mak już utarty, na małym ogniu gotuję pszenicę w jednej szklance wody. Kiedy wchłonie wodę, trzeba sprawdzić, czy jest dostatecznie miękka. Jeśli tak, odcedzam, łączę w makutrze z makiem i dodaję półtorej łyżki ciekłego miodu oraz pokrojone w plasterki orzechy włoskie (dla mnie tylko tak krojone mają ten specyficzny, olejowy smaczek). Dodaję też rodzynki, choć babcia nie dodawała, bo nie miała.
Kutia w domu mojej babci, Janiny z Sobolów Szylingowej z Bolechowa (dziś Ukraina) była najważniejsza. Od niej zaczynało się wieczerzę wigilijną. Dopiero potem opłatek, modlitwa i cała wieczerza złożona z zupy grzybowej, karpia, kapusty, pierogów z kapustą i ziemniakami, pierogów na słodko. Ciasto było rzadko, a jeśli już, to zwykłe, drożdżowe, posypane makiem. Na stole oczywiście było puste nakrycie dla niespodziewanego gościa, drzwi zawsze były otwarte. Pod obrusem, prócz sianka, była też moneta. Co roku ta sama. Babcia trzymała ją specjalnie na tę okazję, nigdy jej nie wydawała..
Babcia zmarła 16 lat temu w wieku 92 lat, ale pozostała we mnie. Przygotowując kutię, czuję pustkę i smutek, ale robię to dla niej i innych bliskich, którzy odeszli. W tym momencie są znów ze mną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co zrobić kiedy dzieci nadużywają internetu? Zobacz 3 sposoby NA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto